Felietony

Asylum Oxoniense

Tekst pochodzi z numeru: 1 (139) styczeń 2013

Dr Maciej Jońca

Czesław Łuczak (1922−2002), pieczołowicie badający dzieje Polski i Polaków podczas II wojny świato­wej, odnotował pod datą 23.3.1944 r.: „Churchill oświadczył Stalinowi, iż rząd brytyjski nadal będzie uznawał polski rząd, i zaproponował odłożenie rozważań nad wszelkimi zmianami terytorialnymi Polski aż do momentu zwołania konferencji pokojowej. * Policja rozstrzelała w ruinach getta warszawskiego ponad 100 osób. Oddział partyzancki AK stoczył w Kocku walkę z niemiecką żandarmerią. * Kongregacja Uniwersytetu Oksfordzkiego podjęła następującą uchwałę: »Uniwersytet Oksfordzki, pragnąc zacieśnić więzy w dziedzinie kultury pomiędzy W. Brytanią a Polską, postanawia powołać do życia Polski Wydział Prawa w Oksfordzie«”1. Tyle wydarzeń dnia. I nie przesłyszeli się Państwo – był taki wydział! Nauczano na nim prawa według programów ułożonych w okresie międzywojennym. W tym prawa rzymskiego.

Czwarte hobby

Z wielu powodów Wyspy Brytyjskie przez wieki nie były obiektem marzeń naszych rodaków poszukujących lepszego życia. „W roku 1939 – twierdzi Bolesław Wierzbiański – liczbę Polaków na Wyspach Brytyjskich oceniano na 3000 osób. (…) Wyspy Brytyjskie, Anglia, Szkocja czy Walia, nie były nigdy i być nie mogły terenem liczniejszej polskiej emigracji zarobkowej. Ludność tych wysp, niewielkich obszarem i raczej ubogich w zasoby naturalne, stale emigrowała do zamorskich posiadłości Imperium. Pewna jednak ilość Polaków znajdowała tu schronienie i pracę”2.

Sytuacja gwałtownie się zmieniła w roku 1940, kiedy po upadku Francji na wyspy ściągnął polski rząd generała Władysława Sikorskiego (1881−1943) oraz wszyscy, którzy nadal zamierzali stawiać opór z bronią w ręku. Wybrzeży Szkocji bronić miał sformowany naprędce I Korpus Polski (od 1942 r. I Korpus Pancerno-Motorowy) dowodzony przez generała Mariana Kukiela(1885−1973). Z czasem, kiedy obawy związane z niemiecką inwazją osłabły, pojawiły się pomysły, by wolny czas żołnierzy zapełnić czym innym niż alkohol, karty i przygodne miłostki. Do wyżej wymienionych postanowiono więc dodać jeszcze jedno: kształcenie.

Uchwałą Rady Ministrów z 11.11.1941 r. powołano więc do życia Studium Prawno-Administracyjne, które 23.3.1942 r. zainaugurowało swoją działalność na uniwersytecie w St. Andrews. Ponieważ studenci nie zostali zwolnieni z rygorów związanych z pełnieniem służby wojskowej, działalność studium miała charakter raczej korespondencyjny3.

Współpraca pomiędzy Polakami i Szkotami przebiegała bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że w 1942 r. uniwersytet w St. Andrews uhonorował generała Sikorskiego doktoratem honoris causa. W rewanżu w 1944 r. „przybył do uniwersytetu z oficjalną wizytą jako polski minister oświaty ksiądz prałat Zygmunt Kaczyński. Miał dekorować orderem Polonia Restituta rektoraIrvine, dziekana Wrighta i kilku innych profesorów szkockich, w dowód wdzięczności za opiekę i ułatwienia czynione polskim studentom”4. I udekorował. Ale centrum wiedzy prawniczej było już gdzie indziej.

Oksford

14.4.1944 r. rezydent RP Władysław Raczkiewicz (1885−1947) powołał dekretem Polski Wydział Prawa, który zgodnie z przepisami ustawy z 15.3.1933 r. o szkołach akademickich miał funkcjonować jako jednowydziałowa szkoła akademicka. Z angielskiego punktu widzenia wydział stał się kolejną jednostką uniwersytetu w Oksfordzie5.

Jednym z inicjatorów jej powołania był profesor KUL-u, a potem USB w Wilnie Stefan Glaser (1895−1984), który pisał po latach: „Oczywiście moja inicjatywa utworzenia tego Wydziału mogła zostać urzeczywistniona jedynie dzięki życzliwości profesorów i władz tej uczelni, z jej wicekanclerzem sir Davidem Rossem na czele”6. W istocie – uprawnienia wydziału były, jak na ówczesne warunki, dosyć szerokie. Otóż mógł nadawać stopnie magistra i doktora, choć nie miał prawa do przeprowadzania przewodów habilitacyjnych czy stawiania wniosków o nominacje profesorskie. Glaser został jego pierwszym dziekanem, a po jego wyjeździe do Brukseli obowiązki te przejął prof. Tadeusz Brzeski (1884–1958).

Poza wyżej wymienionymi wśród profesorów wydziału znaleźli się opromienieni sławą pracownicy przedwojennych polskich uczelni, tacy jakTadeusz GrodyńskiEugeniusz JarraRoman PiotrowskiWacław KomarnickiStanisław GrabskiBronisław HełczyńskiFerdynand ZweigStefan WiniarskiMaurycy JaroszyńskiAdam Pragier. Ponadto zatrudniono również docentów i asystentów. Niezależnie od tego wykładali Anglicy.

Uroczysta inauguracja działalności wydziału przypadła na 27.4.1944 r. Poprzedziło ją nabożeństwo celebrowane przez biskupa włocławskiego Karola Mieczysława Radońskiego (1883−1951), który w kazaniu podkreślił, że „porządek prawny jest częścią ładu moralnego, który reguluje ustosunkowanie się do siebie istot rozumnych, które zachowują jednak samodzielność i wolność”. Powołał się również na traktat „De legibus” Cycerona7.

Biorąc pod uwagę „potrzebę przygotowania w możliwie krótkim czasie kadr prawników, którzy bezzwłocznie po uwolnieniu kraju mogliby przystąpić do pracy”, niemal natychmiast postanowiono „skrócić normalny tok studiów na wydziale prawa do dwóch lat”8. Jako że niektórzy studenci mieli już za sobą część studiów odbytą w Polsce, pierwsze promocje miały miejsce już 25.11.1944 r. Kolejne przyszły wkrótce. Ostatecznie wydział wydał 124 absolwentów.

Stosunek angielskich profesorów do polskich studentów był wię­cej niż życzliwy. Profesorowie James Leslie Brierly (1881–1955; prawo międzynarodowe) i Cecil Herbert Stuart Fifoot (1899−1975; wstęp do prawa angielskiego) organizowali specjalne spotkania wyrównawcze dla osób mających trudności z językiem lub materią.

Studenci otrzymywali miesięczne stypendia w wysokości 20 £ i nie ponosili żadnych dodatkowych kosztów związanych z pobieraniem kształcenia. Towarzystwo było raczej męskie, przy czym ze zrozumiałych względów przeważali młodzi ludzie noszący mundury. Zdarzały się jednak i kobiety. Pierwszeństwo w skierowaniu na studia mieli jednak inwalidzi wojenni. Edward Ligocki (1887−1966) w następujący sposób opisywał jedną z inauguracji roku akademickiego w St. Andrews, w której wzięli udział okaleczeni przez wojnę Polacy: „Byłem jeszcze na sali, gdzie odbywały się akty immatrykulacyjne, gdy usłyszałem, że z sąsiedniego gabinetu dyrektora ktoś woła mnie po nazwisku. Profesor Wright, Anglik zresztą, nie Szkot, stał przy kominku, ze zwieszoną głową. Z jego oczu płynęły łzy. »Słuchaj, Ligocki, ja już na to dłużej patrzeć nie mogłem. Co oni z tymi chłopcami zrobili. Co oni zrobili!«”9. W Oksfordzie bywało niestety podobnie.

Polski Wydział Prawa w Oksfordzie działał do kwietnia 1947 r. (według umowy z władzami uczelni powinien zostać rozwiązany w październiku 1946 r.). Następnie przeniesiono go do Londynu, gdzie w zbliżonej formie istniał do 1951 r., kiedy został włączony w ramy Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie (PUNO)10.

De Zulueta

W polskim programie studiów prawniczych naturalnie nie mogło zabraknąć prawa rzymskiego. Nauczano go, jak się należy, na pierwszym roku. Wykład prowadził profesor Francis de Zulueta (1878−1958) – światowej sławy romanista. Miłośnikom antycznego ius Romanum przedstawiać go nie trzeba. On to, między innymi, przetłumaczył na język angielski i opatrzył solidnym komentarzem „Instytucje” Gajusa. Ci jednak, których prawo rzymskie obchodzi mniej lub wcale, niech zachowają go w pamięci jako jednego z bliskich przyjaciół Johna Ronalda Reuela Tolkiena (1882−1973), z którym prowadził niekończące się dysputy na temat natury dobra i zła, zanim ukazał się „Władca pierścieni”.

Profesor de Zulueta z wielkim zaangażowaniem przystąpił do wykonywania swoich nowych obowiązków dydaktycznych. O jego życzliwej postawie wobec Polaków niech świadczy fakt, że podręczniki do nauki prawa rzymskiego zakupiono z funduszu All Souls College (którego de Zulueta był członkiem), a następnie za darmo rozdano studentom. Profesor, wiedząc o staraniach zmierzających do utworzenia wydziałowego księgozbioru, zrzekł się również swojego wynagrodzenia i przeznaczył je na zakup nowych książek (tak samo prof. C.H.S. Fifoot). Ostatecznie udało się zgromadzić 538 woluminów.

De Zulueta nie stronił od okolicznościowych spotkań i uroczystości z udziałem swoich polskich studentów (słynne herbatki). Uczestniczył również w uroczystościach nadawania stopni magisterskich i doktorskich, podczas których po angielsku wyczytywał i przedstawiał kandydatów. Po nim po polsku zabierał głos dziekan wydziału, po czym absolwenci otrzymywali stylowe dyplomy, na których widniały herby Polski oraz uniwersytetu w Oksfordzie.

„Niespełniona kariera” romanisty

Asystentem uczącym Polaków prawa rzymskiego w Oksfordzie był Stanisław Kryński (1912−1967). Urodzony w 1919 r., w 1934 r. zdobył tytuł magistra prawa, a cztery lata później magistra filozofii na UW. W międzyczasie udało mu się ukończyć kurs prawa francuskiego, który przyniósł mu Certificat de droit français de l’Université de Paris. Kolejnym zamierzeniem było napisanie rozprawy doktorskiej poświęconej prawu rzymskiemu, czemu stanął na drodze wybuch II wojny światowej.

Po licznych perypetiach udało się Kryńskiemu dotrzeć na Wyspy Brytyjskie, gdzie szybko podjął przerwane studia. Jego naukowa aktywność nie ograniczyła się tu jedynie do prawa rzymskiego. Przeciwnie, dyscyplinie tej poświęcał niewiele uwagi. Możliwe, że już wówczas przeczuwał, iż jurysprudencja nie jest dziedziną, z którą zwiąże swą przyszłość. Wspominany już E. Ligocki, wykładający w St. Andrews literaturę polską oraz repetytorium historyczne, pisał: „najpoważniejszym, najbardziej wykształconym okazał się Stanisław Kryński, trochę starszy od innych. Zdał on – jedyny na uniwersytecie – egzamin magisterski first class honours (summa cum laude). Nie uważałem go za mojego ucznia – raczej za młodszego kolegę. Miał już za sobą poważny dorobek, trzy magisteria na Uniwersytecie Warszawskim, w St. Andrews otrzymał czwarte, znalazł się później w Oksfordzie, gdzie dostał tytuł naukowy bachelor of literature (B. Litt.), otrzymał wreszcie doktorat w Warszawie, już po wojnie. Dwa razy, przez cały miesiąc (…) powierzałem zastępstwo Kryńskiemu i wywiązywał się on znakomicie ze swoich obowiązków”11.

Po wojnie Kryński zdecydował się na powrót do Polski. Wykładał literaturę angielską i tłumaczył. Jego naukowa kariera zakończyła się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Podsumowanie

Dziś nieliczni nasi rodacy szczycą się tym, że mieli okazję studiować i zdobyć dyplom w Oxford University – jednej z najbardziej renomowanych uczelni świata. Słusznie. Inni równie ukontentowani poprzestają na wizytach turystycznych lub wirtualnych. Też słusznie. Przemierzając, czy to realnie, czy wirtualnie, przepyszne krużganki oksfordzkich college’ów, nie zapominajmy, że uczelnia ta wiele uczyniła dla Polaków w okresie niezwykle dla naszego kraju trudnym. Ponad setka wojennych rozbitków mogła zagłębić się w tajniki jurysprudencji, a następnie otrzymać dyplom ukończenia studiów prawniczych, stanowiący przepustkę do godnego życia w powojennym świecie. To robi wrażenie.


Dr Maciej Jońca – Doktor nauk prawnych, historyk sztuki, adiunkt w Katedrze Prawa Rzymskiego KUL.

1   Cz. Łuczak, Od pierwszej do ostatniej godziny drugiej wojny światowej: dzieje Polski i Polaków, Poznań 1995, s. 344.

2   B. Wierzbiański, Polacy w świecie, Londyn 1946, s. 90.

3   J. DrausR. Terlecki, Polskie szkoły wyższe i instytucje naukowe na emigracji 1939–1945, Wrocław 1984, 29−30.

4   Ibidem, s. 478.

5   S. Glaser, Urywki wspomnień, Londyn 1974, s. 94.

6   IbidemDavid Ross w uznaniu zasług otrzymał 3.5.1945 r. wielką wstęgę orderu Polonia Restituta – J. DrausR. Terleckiop. cit., s. 43.

7   Ks. J. Dębiński, Biskup włocławski Karol Mieczysław Radoński (1883−1951). Życie i działalność, Toruń 2001, s. 212.

8   Cyt. za: T. Radzik, Szkolnictwo polskie w Wielkiej Brytanii w latach drugiej wojny światowej, Lublin 1984, s. 84.

9   E. Ligocki, Dialog z przeszłością, Warszawa 1970, s. 479.

10 K. Barański, W trzy strony świata, Hove 1991, s. 61.

11 E. Ligockiop. cit., s. 480.