Artykuły

Jak widzimy i słyszymy – czyli psychologiczne podstawy formowania się zeznań

Tekst pochodzi z numeru: 10 (118) październik 2010

Prof. dr hab. Ewa Gruza

„Nie widziałem…”, „nie zauważyłem…” – często tak świadkowie odpowiadają na pytania przesłuchujących, próbując przypomnieć sobie przebieg zajścia. Organ procesowy prowadzący przesłuchanie stara się uzyskać najpełniejszy, najdokładniejszy opis zdarzenia, często wychodząc z założenia, że sposób spostrzegania otoczenia przez świadka to odpowiednik rejestracji filmowej – dokładnej, kadr po kadrze, bez zniekształceń i luk. I nie ma nic bardziej błędnego.

Tytułem wstępu

Przypomnijmy sobie sytuację z codziennego życia każdego z nas. Jesteśmy we dwójkę, rozmawiamy o czymś, coś obserwujemy i nagle dochodzi do sprzeczki. Po kilku dniach każdy z nas opowiada o tym zajściu trzeciej osobie. Ten postronny słuchacz otrzymuje dwie, niekiedy znacznie różniące się relacje tej samej sytuacji. W opisach tych inne są przyczyny sprzeczki, relacjonujący przerzucają winę za zajście wzajemnie na siebie, są trudności z ustaleniem przebiegu i chronologii zdarzenia.

Niby błaha sytuacja, ale pokazująca, że to, jak spostrzegamy i zapamiętujemy otaczający nas świat i towarzyszące zdarzenia, nie jest wierną rejestracją, tylko obrazem w pewien sposób przetworzonym. Zwykle zakładamy, że otoczenie jest tak samo widziane przez innych, jak my je odbieramy, a nasze zmysły odzwierciedlają obiektywną rzeczywistość, przedstawiając świat na podobieństwo lustra odbijającego idealny, niezniekształcony obraz1. Niestety rzeczywistość jest inna. Nasze zmysły nie dostarczają nam tak dokładnego obrazu, gdyż odbieranie informacji jest aktywnym i złożonym procesem, w którym umysł współpracuje ze zmysłami, wspólnie tworząc obraz otaczającej nas rzeczywistości. By poznać tajniki przesłuchania, zrozumieć i właściwie ocenić zeznania świadka, warto poznać psychologiczne podstawy procesu formowania się zeznań. Jedynie wtedy zrozumiemy, że „przyciskanie” świadka podczas przesłuchania, by w detalach podał opis wyglądu sprawcy zdarzenia czy co do minuty podał chronologię wydarzeń, mija się z celem. Nikt nie jest w stanie tego zrobić, a jeżeli nawet zeznanie takie uzyskujemy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest to zeznanie niewiarygodne, przygotowane, spreparowane czy też będące wynikiem wcześniejszych, nie zawsze uczciwych, zabiegów, np. ze strony prowadzących czynności procesowe. To, że dwóch świadków opowiada o zdarzeniu, wskazując na inne elementy, nie oznacza, że jeden z nich zeznaje nieprawdę.

Percepcja

Każda relacja, także ta, która przyjmuje postać zeznań procesowych, formuje się w toku zachodzących w psychice człowieka procesów poznawczych. To, co dzieje się dookoła, poznajemy dzięki informacjom docierającym za pośrednictwem zmysłów, przede wszystkim wzroku, słuchu, węchu, a także dzięki receptorom dotykowym i smakowym. W procesie formowania się zeznań najistotniejszą rolę odgrywa wzrok i słuch. To, co widzieliśmy lub słyszeliśmy, jest treścią zeznań przekazywanych w toku przesłuchania. Kluczem do poznania otaczającej nas rzeczywistości jest percepcja, czyli proces twórczy polegający na aktywnym odbiorze, analizie i interpretacji zjawisk zmysłowych. To dzięki niej to, co poznajemy zmysłami, nie jest tylko prostym przykładem koloru czy kształtu, a zorganizowaną, spójną wiadomością. To dlatego spostrzegamy całe przedmioty, zdarzenia, a nie ich poszczególne właściwości. Proces spostrzegania zależy także od tego, co wnosimy ze swoich poprzednich doświadczeń, posiadanej wiedzy, jakie mamy obecnie pragnienia i potrzeby2. Jest to zatem proces złożony, będący bardziej aktem tworzenia niż prostego odwzorowania.

Powstawanie doznań zmysłowych, w tym także wzrokowych, zachodzi na dwóch poziomach – wrażeń i spostrzeżeń. Często w codziennym życiu posługujemy się tzw. pierwszym wrażeniemjako aktem wpływającym na nasze dalsze zachowanie czy opinię o innych ludziach. Pierwsze wrażenie to trwający ok. 30 s instynktowny odruch, w trakcie którego dokonujemy szybkiego sklasyfikowania zjawisk, przedmiotów czy przypisania osobom określonych cech. Dokonujemy tego w intuicyjny sposób, nieoparty na racjonalnych przesłankach. Taki obraz często jest zabarwiony silnymi emocjami i wpływa na nasze zachowanie oraz stosunek do osób. Posługiwanie się pierwszym wrażeniem tak naprawdę bardzo ułatwia nam życie, ale też bywa niebezpieczne, wyrabia opinię o kimś lub o czymś często opartą na stereotypach i uprzedzeniach. Nie zawsze łatwo jest zrezygnować z opinii wyrobionej na podstawie pierwszego wrażenia i skorygować ją po bliższym poznaniu jakiejś osoby czy przedmiotu. Od pierwszego wrażenia odróżnić należy wrażenie, które jest najprostszym procesem poznawczym, swoistą reakcją receptora na pochodzące ze środowisk pobudzenie będące fizjologiczną reakcją, niezależną od organu zmysłowego. Spostrzeganie zaś to złożony proces psychiczny, dzięki któremu jednostka porządkuje swoje wrażenia i poznaje rzeczywistość3. Wszystkie doznania zmysłowe, a więc zarówno wrażenia, jak i spostrzeżenia, powstają dopiero wówczas, gdy działający na receptory bodziec osiągnie określoną minimalną intensywność, zwaną wartością progową lub tzw. progiem absolutnym. Wartości progowe są różne dla różnych osób i mogą wykazywać wahania u tej samej osoby w innych okolicznościach i ­czasie. Te wahania mogą być wynikiem np. stanu psychofizycznego obserwatora, w tym np. zmęczenia. Jeżeli jakiś bodziec miał małą intensywność, może nie zostać odebrany przez zmysły osoby. Aby jednak różnice pomiędzy intensywnością bodźców były zauważalne, muszą one osiągnąć określony próg różnicy4.

Minimalne dostrzegane przez ludzi wartości bodźców, opisane w dość obrazowy sposób, to na przykład: dla wzroku – płomień świecy z odległości 5 km w ciemną i pogodną noc; dla słuchu – tykający zegarek z odległości 6 m; dla smaku – łyżeczka cukru rozpuszczona w ok. 7 l wody; dla zapachu – kropla perfum rozpylona w małym domku; dla dotyku – skrzydło muchy spadające na twarz z odległości 0,5 cm5.

Informacje otrzymane w toku przesłuchania mają wartość poznawczą dla organu procesowego, jeżeli oparte są na spostrzeżeniach. Wrażenia mają bardzo nikłe znaczenie, chociaż nie należy ich a priori odrzucać.

Jak widzimy otaczający nas świat?

Zdecydowana większość świadków zeznaje na temat tego, co widziała. Są to tzw. świadkowie naoczni. Zastanówmy się zatem, jak widzimy otaczający na świat. Warunkiem prawidłowego spostrzegania jest sprawnie funkcjonujący wzrok. Jeżeli wzrok świadka dobrze funkcjonuje, możemy przyjąć, że poczynione przez niego spostrzeżenia prawidłowo odzwierciedlają rzeczywistość. Jeżeli zaś mamy do czynienia z jakąś wadą wzroku, spostrzeżenia dokonywane przez niego oceniać należy ostrożnie i dość krytycznie. Ważne jest to w przypadku osób dotkniętych wadą krótkowzroczności. Szacuje się, że w Polsce 20–25% populacji to krótkowidze, czyli hipotetycznie prawie co czwarty świadek dotknięty jest tą wadą wzroku6. W takich sytuacjach istotne jest, aby dokładnie ustalić, czy krótkowidz obserwował zdarzenie w szkłach korekcyjnych, czy też nie, jak poważną ma wadę wzroku i czy w szkłach korekcyjnych osiąga pełną zdolność widzenia.

W ocenie możliwości prawidłowego spostrzegania i rejestracji widzianych obrazów znaczenie ma również zjawisko adaptacji wzroku. Zdrowe oko ludzkie reaguje na fale elektromagnetyczne o długości od 390 do ok. 760 nanometrów i ma dużą zdolność do przystosowywania się do różnego natężenia światła. Proces ten jest krótszy, gdy oko przystosowuje się od ciemności do jasności, a dłuższy, gdy jest odwrotnie. Częściowa adaptacja wzroku w ciemnościach następuje dopiero po upływie 5–10 minut, a pełna nawet po 30–60 minutach. Czas ten jest zróżnicowany w zależności od indywidualnych cech osoby, z zaznaczeniem, że czym starsza osoba, tym więcej czasu potrzebuje na przystosowanie się do ciemności. Osobom powyżej 40. roku życia potrzeba dwa razy więcej czasu, aby mogły się przystosować do ciemności, niż ludziom młodym, w wieku 20–30 lat7. Dlatego też gdy istotnym elementem zeznania jest opis zdarzenia obserwowanego wieczorem, należy dokładnie wyjaśnić, czy wzrok świadka miał szansę na zaadaptowanie się do zmieniających się warunków oświetleniowych.

Niekiedy świadek, zeznając, stwierdza, że nie przyglądał się czemuś dokładnie, ale kątem oka widział poruszający się pojazd lub osobę. Percepcja ruchu związana jest z kolejnymi pobudzeniami receptorów i tworzeniem się szlaku szybko następujących po sobie wyładowań typu włączenie-wyłączenie, wskazującego w pewnej mierze kierunek i ogólny zasięg przemieszczania. W ten sposób wyjaśnia się pozorny ruch przedmiotów spostrzegany przez nieruchomego obserwatora. Ruch ten uświadamiamy sobie zarówno wtedy, gdy oczy pozostają nieruchome, a obrazy przesuwają się na siatkówkach, jak i w sytuacji, gdy śledzimy oczami poruszający się obiekt, którego obraz pada stale na plamkę żółtą. W takim przypadku postrzeganie zależy głównie od zwrotu głowy. Gdy zaś przenosimy wzrok z jednego przedmiotu na drugi, obrazy przedmiotów widzianych niejako po drodze również przesuwają się przez siatkówkę, ale wrażenie ruchu nie występuje8.

Interpretacja szeregu złudzeń optycznych związanych z ruchem pozornym lub paradoksalnym nie opiera się jedynie na prostych mechanizmach zjawisk zachodzących w obrębie wzroku, ale obejmuje także aktywację mózgu przez powstające impulsy9.

Podczas przesłuchania padają pytania dotyczące kształtu czy wielkości obserwowanych obiektów. W tym przypadku należy mieć na uwadze, że spostrzeganie kształtów, odległości i wielkości przedmiotów często bywa zafałszowane przez złudzenia geometryczno-optyczne. Powstające wtedy iluzje dotyczące wyolbrzymionych wielkości, przeszacowania czy niedoszacowania odległości mogą być wynikiem obserwowania obiektu na określonym tle. Powstawaniu takich iluzji sprzyja także zły stan zdrowia, zmęczenie, wyczerpanie psychiczne, nietrzeźwość, działanie niektórych leków oraz silne procesy emocjonalne – lęk, zabarwiony uczuciowo stan oczekiwania, jaki przeżywa w danej chwili osoba spostrzegająca. Obserwacja w takim stanie wiąże się z możliwością dokonania mylnego osądu klasyfikującego10.

Sporo problemów przysparza świadkom zapamiętywanie i opis barw. Może nie wszyscy sobie to uświadamiają, ale przeciętnie człowiek jest w stanie odróżnić ok. 150 różnych barw o identycznym oświetleniu, a każda z tych barw może mieć jeszcze dodatkowo szereg dostrzegalnych odcieni. Nie oznacza to oczywiście, że potrafimy te barwy i ich odcienie nazwać. Na to, jak widzimy barwy, istotny wpływ ma oświetlenie. O zmroku tzw. barwy ciepłe, do których zaliczamy np. czerwoną, pomarańczową i żółtą, wydają się ciemniejsze, zaś tzw. barwy zimne – niebieska i zielona – jaśniejsze niż w rzeczywistości. Powierzchnie czerwone i niebieskie przy jasnym oświetleniu widziane są jednakowo jasno, ale przy postępującym przygaszaniu światła ich jasność zmienia się w niejednakowym stopniu. Powierzchnia o czerwonej barwie o zmierzchu widziana jest jako prawie czarna, a niebieska jako jasnoszara. Prawidłowość ta określana jest jako zjawisko Purkinjego11. W świetle dziennym barwy ciepłe wydają się jaśniejsze niż barwy zimne, a z kolei przedmioty lub osoby widziane w nocy lub we mgle wydają się większe niż w rzeczywistości. Co więcej, wrażenie wzrokowe zawsze trwa nieco dłużej niż zarejestrowany bodziec świetlny. Jeżeli takie utrzymywanie się wrażenia barwy utrzymuje się mimo usunięcia bodźca, mamy do czynienia z tzw. powidokami12.

Oceniając zeznania dotyczące barw, pamiętać należy, że wrażenia wzrokowe odbieramy subiektywnie oraz że szereg elementów w istotny sposób wpływa na widzenie barw. Jednym z tych elementów jest siła i rodzaj oświetlenia, w jakim czynione są obserwacje. W zależności od intensywności oświetlenia różnie mogą być odbierane barwy – od zanikania barwy przedmiotu w słabym oświetleniu do zmian w zależności od rodzaju oświetlenia światłem neutralnym czy sztucznym. Najłatwiej określa się barwy przedmiotów dużych, których przeznaczenie znamy i mamy wyobrażenie, z jakiego materiału zostały wykonane, trudniej małych, o nieznanym przeznaczeniu. Problemy ze spostrzeżeniami wzrokowymi mogą także wynikać z trudności wydzielenia przedmiotu z tła, spowodowane przez słabe oświetlenie, podobieństwo kształtów i barwy danego przedmiotu do tła13.

Na spostrzeganie barw może mieć także wpływ zmiana aktywności organizmu, w tym zmęczenie, przeżywane procesy emocjonalne, równoczesna wielość działania różnych bodźców na inne zmysły, działanie substancji chemicznych i farmakologicznych czy wiek człowieka. Czułość w odbiorze barw – i to o ok. 40% – podnosi kofeina, zaś witamina C zwiększa pole widzenia wszystkich barw. Subtelność w różnicowaniu barw znacznie maleje z wiekiem i naturalnym procesem starzenia się organizmu ludzkiego, upośledzeniem funkcjonowania zmysłów. Wszystkie te czynniki, fakt występowania zaburzeń wzroku należy uwzględniać przy ocenie zeznań świadków, szczególnie zaś gdy ci ostatni różnią się między sobą wiekiem, a treścią zeznań są barwy przedmiotów rozpoznawanych np. z dużej odległości14.

W przypadku zeznań dotyczących np. wypadków komunikacyjnych bardzo istotnym elementem w procesie formowania się zeznań jest spostrzeganie i ocena ruchu. Niestety świadkowie popełniają w tym zakresie bardzo wiele błędów, przede wszystkim związanych z zawyżaniem ocenianej prędkości pojazdów. Nasz wzrok tak funkcjonuje, że nie potrafimy dostrzegać ruchów bardzo powolnych i bardzo szybkich. Nie widzimy np. powolnego ruchu Ziemi ani szybko przelatującego pocisku wystrzelonego z broni palnej. Warunkiem, by oko ludzkie zarejestrowało ruch jakiegoś obiektu, jest jego przemieszczanie się z prędkością co najmniej 2,5 mm/s w odległości ok. 3 m od naszych oczu. Jeżeli zaś mamy uświadomić sobie ruch przedmiotów bardziej oddalonych, muszą się one poruszać o wiele szybciej. Wiele problemów przysparza świadkom ocena prędkości, niekiedy stanowiąca kluczową informację dla oceny zachowania się uczestników wypadku komunikacyjnego. Prawidłowość tej oceny zależy od wielu czynników, w tym od doświadczenia osoby (jest to szczególnie istotne, gdy ocenie ma podlegać prędkość pojazdu: inaczej oceniają ją kierowcy, inaczej osoby nieprowadzące pojazdów), okoliczności czynienia obserwacji, czy patrzący był w ruchu, czy w bezruchu, odległości, z jakiej dokonywano spostrzeżeń, oraz wielkości obiektu. Znaczenie ma także to, czy ruch obserwujmy w ciszy, czy hałasie. Okazuje się bowiem, że percepcja ruchu w hałasie wiąże się zazwyczaj z przecenieniem szybkości ruchu. Z kolei ruchomy obiekt jest spostrzegany znacznie łatwiej na tle innych przedmiotów niż w otwartej przestrzeni. Widzenie i ocenę odległości zmieniają zwykle nasilenie oświetlenia, przejrzystość powietrza i kierunek padającego światła.

Pamiętać także należy, że sposób widzenia i oceny ruchu zależy od wielu czynników mających swoje źródła nie tylko w budowie i funkcjonowaniu oka, ale także w warunkach spostrzegania, stąd też zawsze mogą występować duże różnice indywidualne u poszczególnych osób15.

Zeznaniom opisującym widziane zdarzenia niekiedy towarzyszą relacje dotyczące zasłyszanych słów czy dźwięków. Niekiedy świadek nie widzi np. twarzy sprawcy, ale słyszy jego głos, który w toku prowadzonego postępowania może stać się przedmiotem rozpoznania16. Autorzy prowadzonych na świecie badań nad rozpoznawaniem głosu i mowy twierdzą, że dobra pamięć głosu jest raczej wyjątkiem niż regułą, w związku z tym identyfikacja nieznajomego przez świadka na podstawie głosu powinna być traktowana z najwyższą ostrożnością, zarówno w aspekcie informacyjnym, jak i dowodowym17. Przedmiotem zeznań mogą być także relacje dotyczące zasłyszanych dźwięków.

Prawidłowo funkcjonujący słuch ludzki jest w stanie reagować na niezmiernie słabe dźwięki, ale jest odporny na uderzenia bardzo silnych fal dźwiękowych, ma także zdolność do selektywnego słyszenia, kiedy spośród wielu dźwięków wybiera jeden. Prawidłowo słyszący człowiek zarejestruje mowę z odległości 60–100 m, a szept z odległości 5–10 m. Niestety słuch ludzki wraz z upływającym czasem i starzeniem się organizmu ulega osłabieniu, obniża się bowiem próg słyszalności. Przyjmuje się, że ubytek słuchu wraz z wiekiem w okresie od 18 do 50 lat wynosi przeciętnie 0,5 dB na rok, powyżej 50 lat jest to już 1 dB na rok, a w wieku 70 lat ubytek ten może wynosić nawet 37 dB18. Z badań statystycznych wynika, że w każdym społeczeństwie jest ok. 1% ludzi głuchych w wieku powyżej 40 lat, podczas gdy u osób w wieku podeszłym odsetek ten wzrasta do 7%19. Zakres słyszalności uwarunkowany jest nie tylko cechami fizjologicznymi, ale także czynnikami zewnętrznymi, np. zakłóceniami innymi dźwiękami – szumami, odgłosami, złą akustyką pomieszczenia, barierami wytłumiającymi dźwięki – oraz znajomością odgłosów. Dlatego szczególną uwagę należy zwracać na zeznania osób starszych, relacjonujących treści rozmów zasłyszanych z dużych odległości. Osoby te najczęściej dotknięte są częściową głuchotą, a jednocześnie dość często występuje u nich brak krytycyzmu w stosunku do własnych spostrzeżeń słuchowych, co powoduje uzupełnianie treści obserwacji sądami, domysłami i przypuszczeniami. Zeznania takie są mało wiarygodne i znikoma jest ich wartość dowodowa20.

Podsumowanie

Przedstawione w niniejszym artykule wybrane i skrótowo zaprezentowane psychologiczne podstawy formowania się zeznań są wprowadzeniem do obszernej i ciekawej problematyki psychologiczno-kryminalistycznych aspektów zeznań i prowadzenia przesłuchań. Mam nadzieję, że będzie to także zachętą do poszerzania i uzupełniania wiedzy prawnej o elementy psychologii sądowej. Bo czyż, jak twierdził ponad 60 lat temu Z. Papier­kowski, uczciwe prawoznawstwo i należyty wymiar sprawiedliwości nie są bezdusznym paragrafizmem przechodzącym łatwo w błyskotliwe żonglerstwo prawnicze, jeżeli traktuje się je w oderwaniu od psychologii21?


* Autorka jest profesorem nadzwyczajnym UW zatrudnionym w Katedrze Krymi­nalistyki Wydziału Prawa i Administracji UW.

1 P.G. Zimbardo, F.L. Ruch, Psychologia i życie, Warszawa 1996, s. 225.

2 E.R. Hilgard, Wprowadzenie do psychologii, Warszawa 1967, s. 279.

3 N. Sillamy, Słownik psychologii, Wydawnictwo Książnica 1994, s. 325–326.

4 Z. Czeczot, Kryminalistyczna problematyka osobowych środków dowodowych, Warszawa 1976, s. 10.

5 Z. Sybilski (red.), Psychologia nie dla psychologów, Inowrocław 2004, s. 20.

6 Informacja z www.cro.net.pl.

7 E. Gruza, M. Goc, J. Moszczyński, Kryminalistyka, czyli rzecz o metodach śledczych, Warszawa 2008, s. 86.

8 E. Gruza, Psychologia sądowa dla prawników, Warszawa 2009, s. 34.

9 G.M. Wyburn, R.W. Pickford, Zmysły i odbiór wrażeń przez człowieka, Warszawa 1970, s. 112–113; E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 34.

10 E. Gruza, Ocena wiarygodności zeznań świadków w procesie karnym, problematyka kryminalistyczna, Kraków 2003, s. 66.

11 Wielka Ilustrowana Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga, tom XIV, reprint, Poznań 1995, s. 211.

12 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 35.

13 E. Gruza, Ocena wiarygodności…, op. cit., s. 64–65.

14 M. Owoc, Kryminalistyczne znaczenie fotografii barwnej w ujęciu teorii informacji, Poznań 1973, s. 50 i n.

15 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 34.

16 Patrz np.: J. Wójcikiewicz, Okazanie głosu i mowy [w:] E. Gruza, T. Tomaszewski (red.) Problemy Współczesnej Kryminalistyki t. V, 2002, s. 205–209; E. Gruza, Okazanie głosu [w:] J. Wójcikiewicz (red.), Iure et facto. Księga jubileuszowa ofiarowana Doktorowi Józefowi Gurgulowi, Kraków 2006, s. 197–206.

17 J. Wójcikiewicz, Okazanie głosu i mowy…, op. cit., s. 206.

18 B. Hołyst, Kryminalistyka, Warszawa 2000, s. 935–936.

19 Dane z Wielkiej Encyklopedii PWN, Warszawa 2000.

20 E. Gruza, Okazanie, problematyka kryminalistyczna, Toruń 1995, s. 58–59.

21 Z. Papierkowski, Co prawo karne zawdzięcza psychologii?, Lublin 1947, z. 22, s. 5–6.