Warsztaty prawnicze

Skarga na postępowanie niezgodne z zasadami etyki dziennikarskiej

Tekst pochodzi z numeru: 10 (109) październik 2009

Marta Galińska*

Praca nadesłana na konkurs organizowany przez Edukację Prawniczą i Fundację Dialectica – Fundację Studentów i Absolwentów Prawa z zakresu prawa prasowego. Konkurs został rozstrzygnięty 30.5.2009 r.

Warszawa, dnia 30.4.2009 r.
Maciej Antrys
ul. Kwarcypowa 2/3
00-555 Warszawa
 

Sz. P. Magdalena Bajer
Przewodnicząca Rady Etyki Mediów
Rada Etyki Mediów
ul. Foksal 3/5
00–366 Warszawa

SKARGA

Działając na podstawie § 2 regulaminu Rady Etyki Mediów, skarżący niniejszym składa na ręce Pani Przewodniczącej skargę na niezgodne z prawem oraz zasadami etyki zawodowej postępowanie dziennikarzy dziennika ,,Głos Powiatu” oraz uprzejmie prosi o zajęcie przez Radę stanowiska w tej sprawie.
Skarga dotyczy artykułu Pani Iwony Lubomirskiej pt. ,,Co z tobą Rodzino”, który ukazał się w ,,Głosie Powiatu”, z 29.1.2009 r., Nr 20, s. 1 i 2.
Zdaniem skarżącego dziennik ,,Głos Powiatu” naruszył ustawę z 26.1.1984 r. – Prawo prasowe (Dz.U. Nr 5 poz. 24 ze zm., dalej jako PrPras), a w szczególności art. 12 ust. 1 pkt 1 i 2 PrPras, oraz art. 81 ust 1 ustawy z 4.2.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t. jedn. Dz.U. 2006 r. Nr 90 poz. 631 ze zm., dalej jako PrAut), postanowienia Karty Etycznej Mediów oraz Dziennikarskiego Kodeksu Obyczajowego.

UZASADNIENIE

Dnia 29.1.2009 r., w dwudziestym numerze wydania ,,Głosu Powiatu” ukazał się artykuł Pani Iwony Lubomirskiej pt. ,,Co z tobą rodzino?”. Dotyczył on rodzin patologicznych, a dokładniej wpływu bezrobocia i alkoholizmu, na wychowanie dzieci. W artykule opublikowane zostało także zdjęcie bawiących się obok śmietnika siedmio, ośmiolatków. Podnieść należy i z całą mocą podkreślić, że osoby przedstawione na fotografii nie pochodzą z rodzin patologicznych. Jak zostało ustalone, fotograf poszukując materiału zdjęciowego poprosił przypadkowo spotkane dzieci o pozowanie na tle śmietnika. Każde dziecko otrzymało od wykonawcy zdjęcia 10 zł.
Zgodnie z treścią art. 12 ust. 1 pkt 1 i 2 PrPras „Dziennikarz jest obowiązany: zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło, chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie”. Z przepisu tego wynika nałożony przez ustawodawcę obowiązek dziennikarza do szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych. Na staranność składają się takie pojęcia jak: dokładność, pilność, sumienność, troskliwość, gorliwość, obowiązkowość, konkretność i odpowiedzialność za słowo. Wymóg szczególnej staranności to nakaz zachowania szczególnej, wyjątkowej ostrożności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych (post. SN z 17.10.2002 r., IV KKN 634/99, OSNKW 2003, Nr 3–4, poz.33). Rzetelność natomiast należy postrzegać przez pryzmat uczciwości, solidności, obowiązkowości, konkretności, odpowiedzialności za słowo (J. Sobczak, Komentarz do ustawy z 26.1.1984 r. Prawo prasowe, wydanie elektroniczne z 2008 r., art. 12, uwaga nr 1). Nie sposób zatem zachowanie fotografa nazwać starannym, ani rzetelnym. Z premedytacją zrobił on zdjęcie, wiedząc od samego początku, że będzie ono ,,nośnikiem” fałszywych informacji. Dziennikarz robiący fotografie poprzez swoją opieszałość w wykonywaniu zawodu oraz chęci szybkiego zysku wykorzystał dzieci, które nie zdawały sobie sprawy z niosącego przez zdjęcie zagrożenia i konsekwencji. Fotograf jedynie usypiał czujność ufnego dziecka skarżącego, zapewniając je o sławie, prestiżu oraz ,,zazdrości innych dzieci”. Należy jednoznacznie stwierdzić, że małoletni zostali poddani manipulacji i wykorzystani. Postępowanie Pani Iwony Lubomirskiej także nosi cechy nierzetelności. W wyroku z 3.12.1986 r. (I CR 378/86, OSNC 1988, Nr 1, poz. 47) SN stwierdził, że autor reportażu, który relacjonuje zaistniałe wydarzenia w sposób przypisujący uczestnikowi tego wydarzenia nieprawdziwe cechy – niezależnie od tego, czy o charakterze dodatnim czy ujemnym – postępuje nierzetelnie w rozumieniu art. 12 ust. 1 pkt 1 PrPras. Zdjęcie, które zostało zamieszczone obok artykułu stanowi jego integralną częścią. W związku z tym dzieci stały się niejako uczestnikami wydarzenia opisanego w artykule. Cechy jakie zostały przypisane im i ich rodzinom należy jednoznacznie nazwać nieprawdą. Żadne bowiem z dzieci przedstawionych na zdjęciu nie pochodzi z rodziny, która miałaby choć podobne problemy, które w swym artykule poruszyła dziennikarka ,,Głosu Powiatu”. Kierując się wykładnią językową reportaż to gatunek twórczości dziennikarskiej; zapis faktów znanych autorowi z własnych obserwacji; łączy informację z próbą interpretacji przedstawianych zjawisk jako określonej całości. Ze względu na jego temat wyróżnia się odmiany: reportaż społeczny, obyczajowy, podróżniczy itp. (Encyklopedia Powszechną PWN, Tom 3, Warszawa 1985, s. 872). W związku z powyższym, artykuł ,,Co z tobą rodzino?” należy zakwalifikować jako reportaż obyczajowy. Przy tego rodzaju gatunku literackim, należy dochować szczególnego rodzaju staranności w gromadzeniu, a później rozpowszechnianiu informacji. Z założenia reportaż opiera się bowiem na faktach. W związku z tym dla czytelnika istnieje domniemanie, że treść artykułu, jak i zdjęcie są prawdziwe. Tym większe zatem spustoszenie w życiu rodzinnym może spowodować negatywny odbiór publikacji, niewyobrażalne i niemożliwe bowiem dla odbiorców tego przekazu może być przekłamanie w treści reportażu.
Należy zauważyć, że dziennikarz winien chronić dobra osobiste, które związane są nierozerwalnie z każdym istnieniem ludzkim, tym bardziej, kiedy dotyczy to dzieci, które same nie mogą się obronić. Dobra osobiste stanowią uznane przez system prawny wartości obejmujące fizyczną i psychiczną integralność człowieka, jego godność i pozycje w społeczeństwie, stanowiącą przesłankę samorealizacji osoby ludzkiej (Z. Radwański, Prawo cywilne – część ogólna, Warszawa 2007, s. 161). Pracownicy (dziennikarz i fotograf) ,,Głosu Powiatu” niestety, nie tylko nie wywiązali się z nałożonego na nich obowiązku rzetelnego i starannego wykonywania swojej pracy, ale także dopuścili się naruszenia dóbr osobistych w postaci prawa do wizerunku dzieci skarżącego oraz czci ich rodzin.
Zdaniem skarżącego otrzymanie przez dzieci ,,wynagrodzenia” w wysokości 10 zł za pozowanie nie ekskulpuje fotografa oraz Pani Iwony Lubomirskiej. Zgodnie z art. 81 ust. 1 PrAut „Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie”. Należy nadmienić, że powyższy przepis zawiera postanowienia w istocie ograniczające swobodę wypowiedzi twórczej, głównie ze względu na poszanowanie dóbr osobistych chronionych prawem powszechnym. Termin „wizerunek” użyty w treści wyżej wymienionego przepisu ustawy, oznacza wytwór niematerialny, który za pomocą środków plastycznych przedstawia rozpoznawalną podobiznę danej osoby (lub danych osób). Obok klasycznych portretów malarskich są to także fotografie (J. Barta, M. Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E. Traple, Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, Łódź 2001, art. 81, uwaga nr 1). W związku z tym, w powyższym stanie faktycznym, zdjęcie przedstawia wizerunek dzieci, który stanowi typ dobra osobistego. Katalog otwarty tych dóbr został zawarty w art. 23 KC, a wizerunek jest w nim expressis verbis wymieniony. Niejednokrotnie w orzecznictwie konstatowano, że z wizerunkiem mamy do czynienia w momencie, gdy postaci, których wizerunek jest rozpowszechniany mogą zostać rozpoznane przez otoczenie (tak m.in. SN w wyr. z 20.5.2004 r., II CK 330/03, MoP 2005, Nr 2, s. 111). Niewątpliwie na zdjęciu zamieszczonym w artykule można bez trudu rozpoznać osoby na nim przedstawione. O naruszeniu prawa osobistego w postaci wizerunku osoby fizycznej, można mówić zatem wówczas, gdy opublikowana fotografia (bez zgody osoby sfotografowanej) wykonana była w sposób umożliwiający rozpoznanie tej osoby (patrz wyr. SN z 27.2.2003 r., IV CKN 1819/00, OSP 004, Nr 6, poz. 75). Powszechnie wiadomym jest, że zgoda w literaturze definiowana jest jako jednostronne działanie prawne, zbliżone swym charakterem do oświadczenia woli, różni ją od oświadczenia woli to, że może wyrazić ją także osoba nieletnia. Podnieść należy, że zgoda musi być jednak niewątpliwa. Nie wywołuje skutków prawnych jeśli jest zbyt ogólna. Jej treść powinna dokładnie określać zakres ingerencji w dobro osobiste. Oznacza to, że „osoba jej udzielająca musi mieć pełną świadomość nie tylko formy przedstawienia jej wizerunku, ale także miejsca i czasu publikacji, zestawienia z innymi wizerunkami i towarzyszącego komentarza” (wyr. SA w Warszawie z 12.2.1998 r., I ACa 1044/97, niepubl.). Zgoda zatem z reguły dotyczy nie samego „abstrakcyjnego” rozpowszechniania wizerunku, lecz odnosi się do, znanych udzielającemu zgodę, konkretnych warunków rozpowszechniania wizerunku, chodzi tu np. o osobę rozpowszechniającą, czas i miejsce publikacji, ewentualnie towarzyszący jej komentarz, zestawienie z innymi wizerunkami itd. (J. Barta, M. Czajkowska-Dąbrowska, Z. Ćwiąkalski, R. Markiewicz, E. Traple, Ustawa o prawie…, op. cit., art. 81, uwaga nr 10). W związku z powyższym sama zgoda dzieci, domniemana przez przyjęcie wynagrodzenia, nie oznacza jeszcze, że do naruszenia dobra osobistego w postaci wizerunku nie doszło. Przede wszystkim zauważyć należy, że zapłata za pozowanie nie jest wystarczająca dla wyłączenia bezprawności działania naruszającego dobra osobiste, który musi wykazać dysponowanie odpowiednim zezwoleniem poszkodowanego. Zezwolenie to powinno obejmować zgodę małoletnich na publikację zdjęcia oraz jego wykorzystanie z konkretnie określonym komentarzem i w kontekście takim jaki został zastosowany w artykule (por. wyr. SA w Warszawie z 20.6.2002 r., I ACa 1358/01, OSA 2004, Nr 6, poz. 15). Małoletni powinni zostać poinformowani o tym w jaki sposób ich zdjęcie będzie eksploatowane, kiedy ukaże się artykuł oraz przede wszystkim jaki będzie jego przedmiot. Ponadto pokreślić trzeba, że zdjęcie zostało zrobione dzieciom. Fotograf powinien zdawać sobie sprawę, że ze względu na posiadany przez nie wiek, nie mogą działać z pełnym rozeznaniem i nie są świadome skutków, jakie może za sobą nieść ,,rozpowszechnianie wizerunku”. Należy domniemać, że dla przeciętnego ośmiolatka pojęcie to jest poza jego percepcją. Fotograf jednak, nie dość, że nie poinformował w należyty sposób dzieci skarżącego, do jakich celów zostanie użyta fotografia oraz gdzie zostanie opublikowana, to na domiar złego wprowadził je w błąd. Zdaniem skarżącego, o istnieniu zgody w tym przypadku nie może być mowy, a wizerunek jego dziecka został bezprawnie wykorzystany przez dziennik ,,Głos Powiatu”. W miejscu tym warto także przytoczyć stanowisko, że wykorzystanie wizerunku w innym celu niż objęte zezwoleniem jest bezprawne, a nadużycie zaufania osób udzielających zezwolenie przesądza o zasadności uchylenia się od skutków wcześniejszego oświadczenia woli o zgodzie (tak SA we Wrocławiu w wyroku z 27.10.2005 r., VI ACa 838/04, niepubl.). Ponadto podnieść należy, że art. 81. ust. 1 zd.2 PrAut stanowi, że „W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie”. W miejscu tym trzeba zaznaczyć, że zgodnie z art. 12 PrPras w związku z art. 14 KC, osoby poniżej 13 roku życia nie mają zdolności do czynność prawnych. W związku z tym nie mogły zawrzeć skutecznie umowy, której przedmiotem byłoby ewentualne rozpowszechnianie wizerunku, a co za tym idzie wysokość wynagrodzenia, w jakiejkolwiek formie z fotografem. Umowę tą trudno także zakwalifikować do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego, która to staje się ważna z chwilą wykonania. Ponadto, jak wynika z okoliczności sprawy, i tak pociągałaby za sobą rażące pokrzywdzenie osoby niezdolnej do czynności prawnych, czyli dziecka skarżącego.
Podnieść należy, że naganne zachowanie fotografa oraz publikacja zdjęcia naruszyło nie tylko dobro osobiste w postaci wizerunku dzieci, ale poskutkowało naruszeniem kolejnego dobra, a mianowicie czci, a dokładniej dobrej sławy skarżącego oraz jego rodziny. Cześć należy do najważniejszych dóbr osobistych i powinna być z tego względu wszechstronnie chroniona (A. Szpunar, glosa do orz. SN z 16.2.2001 r., OSP 2001, poz. 137). Cześć jako dobro osobiste, nie tylko została wymieniona w art. 23 KC., ale przede wszystkim fundament jej ochrony ustanawia art. 47 Konstytucji RP, stanowiący, że „Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym”. Niewątpliwie jest to jeden z aspektów przenikania prawa prywatnego aksjologią konstytucyjną. Poprzez zestawienie w publikacji, zamieszczonej w ,,Głosie Powiatu”, wizerunku dzieci z treścią artykułu, którego przedmiotem był negatywny wpływ wychowania przez rodziców-degeneratów na osobowość dzieci, jasno stwierdzić należy, iż doszło do naruszenia dobra osobistego w postaci czci. Cześć, dobre imię, dobra sława człowieka są bowiem pojęciami obejmującymi wszystkie dziedziny jego życia osobistego, zawodowego i społecznego. Naruszenie czci może więc nastąpić przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym (tak SN w wyr. z 29.10.1971 r., II CR 455/71, OSNCPiUS 1972, Nr 4, poz. 77). Artykuł pt. ,,Co z tobą Rodzino” dotyczył rodzin patologicznych, których głównymi problemami są bezrobocie i alkoholizm. Z treści artykułu jasno wynika, że dzieci przedstawione na zdjęciu są zaniedbywane, pozostawione same sobie oraz pochodzą z marginesu społecznego. Należy z całą mocą podkreślić, że użyto tam m.in. sformułowania ,,że dzieci z tych rodzin żebrzą, kradną, grzebią w śmietnikach w poszukiwaniu jedzenia”. W orzecznictwie podkreśla się, że przy ocenie naruszenia czci należy uwzględnić nie tylko znaczenie użytych słów, ale także cały kontekst sytuacyjny oraz jego społeczny odbiór oceniany według kryteriów właściwych dla ludzi rozsądnych i uczciwych (patrz J. Sobczak, Komentarz…, op. cit., art. 12, uwaga nr 4). Dzieci skarżących nie pochodzą z rodzin patologicznych. Rodzice dzieci oraz inni członkowie rodziny są porządnymi, ciężko pracującymi oraz zarabiającymi na utrzymanie domu ludźmi. Dzieci ich nie są zaniedbywane, uczęszczają do szkoły oraz rozwijają się w środowisku, którego nazwanie ,,patologicznym” jest dalece krzywdzące i nieprawdziwe. Należy nadmienić, że po publikacji feralnego materiału prasowego, dzieci oraz rodzina skarżącego stały się niejednokrotnie przedmiotem szykan społecznych. Wybuchła swego rodzaju sensacja środowiskowa, artykuł spowodował lawinę pytań oraz oskarżeń związanych z rzeczywistym stanem rodzin dzieci. Małoletni od czasu publikacji mają problemy w szkołach, rówieśnicy się od nich odsunęli. Dzieci boja się uczęszczać do szkoły, ponieważ nie wytrzymują bezustannych żartów i drwin. W chwili obecnej skarżący zastanawia się nad zmianą szkoły oraz oddaniem dziecka pod opiekę psychologiczną. W szkole dziecka skarżącego przeprowadzona została seria rozmów z rodzicami – ,,dewiantami”, dotycząca problemów przedstawionych w artykule. Rodziny dzieci borykają się z ciągłym tłumaczeniem (nie tylko osobom z prywatnego otoczenia, ale także w pracy) że nie zaniedbują swoich dzieci oraz że nie mają problemu alkoholowego. Wydźwięk społeczny jaki spowodowała publikacja, jest dla rodziny skarżącego drastycznie uciążliwy. Skutki artykułu są dla skarżącego nieodwracalne. Ludzie od zarania dziejów wyznają zasadę ,,w każdej plotce jest ziarno prawdy”. Niemożliwym w obecnym momencie jest przywrócenie rodzinie skarżącego dawnej, dobrej w oczach społeczeństwa opinii.
W miejscu tym, podkreślić trzeba, że nie broni dziennikarzy fakt działania w ewentualnym interesie społecznym oraz misja edukacyjna artykułu. Dążenia prasy, aby w reportażu osiągnąć zamierzenia moralizatorskie, powinno mieć swoje granice w wartościach nadrzędnych, związanych z jednostką ludzką. Ukazywanie anomaliów życia społecznego nie może następować kosztem czci i spokoju jednostki, której dobra osobiste zostały naruszone (patrz J. Sobczak, Komentarz…, op. cit., art. 12, uwaga nr 6), co niestety w powyższym stanie faktycznym zostało uczynione. W swoim orzecznictwie Sąd Najwyższy stanowczo uwypukla także, że fałszywa informacja nie może nigdy realizować ważnego interesu społecznego. Należy zauważyć, że zdjęcie oraz treść stanowi integralną całość artykułu, w związku z tym przekaz, który miał wywołać u czytelnika określone emocje jest przekłamany. Na zdjęciu nie ma bowiem dzieci z rodzin degeneratów, co skutkuje tym, że o realizacji interesu społecznego nie może być mowy. Z całą mocą podkreślić należy, że w naszym społeczeństwie, a mianowicie w dobie społeczeństwie kultury obrazkowej i szybkiego przekazu medialnego to właśnie obraz i zdjęcia odgrywają większą rolę niż przekaz pisany. Ponadto uznaje się, że to, co napisał dziennikarz w gazecie, czy powiedział w telewizji lub radiu jest prawdą. Nikt z odbiorców nie zastanawia się nad tym, czy przekaz ten był prawdziwy, bowiem żaden z nich nie ma możliwości zweryfikowania informacji zawartych w tych przekazach. Tym bardziej karygodne zatem było zachowanie fotografa ponieważ jako osoba pracująca w zawodzie powinien zdawać sobie z tego sprawę. Zdaniem skarżącego skonstatować należy, że zdjęcie niosące fałszywe informacje zamieszczone w niekorzystnym artykule, może spowodować o wiele większą szkodę oraz krzywdę, niż sama jego treść ponieważ to właśnie ono wraz z tytułem publikacji przykuwa największą uwagę czytelnika, właśnie te dwa elementy artykułu mają działać jako wabik na odbiorcę. Samo zdjęcie natomiast unaocznia mu wydarzenia opisane w artykule, ma spowodować szok i zaciekawienie. Pytanie ,,Co z tobą Rodzino” skomponowane z dziećmi na tle śmietnika, nie wymaga chyba komentarza. Układ ten sugeruje, że dzieci przedstawione na fotografii pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych, nie spełniających nałożonych na nie zadań społecznych.
Podkreślić także trzeba, że dziennikarz, wyposażony z mocy prawa prasowego (art. 11 w zw. z art. 4 PrPras) w prawo do informacji, nie może z niego korzystać w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego, a więc np. nieuczciwie, podstępnie wykorzystując cudzą łatwowierność (J. Sobczak, Komentarz…, op. cit., art. 6, uwaga nr 4). Sprzeczne z zasadami współżycia społecznego jest wprowadzenie w błąd innej osoby, jeżeli doprowadziło to do powstania u niej szkody (zob. wyr. SN z 13.1.1966 r., II CR 306/63, OSN 1966, Nr 7–8, poz. 134). Z całokształtu okoliczności przytoczonych w skardze wynika zatem niewątpliwie, że zachowanie Pani Iwony Lubomirskiej oraz fotografa nosi znamiona, które należy zakwalifikować jako naruszenie zasady współżycia społecznego.
Na podkreślenie także zasługuje fakt, że dziennikarza jako niewątpliwie, reprezentantka zawodu zaufania publicznego, powinna cechować nienaganność wykonywania powierzonych obowiązków. Można w tym przypadku jednoznacznie stwierdzić zatem, że ,,zaangażowanie” w prace, autorki artykułu oraz fotografa, świadczy niestety o upadku etyki dziennikarskiej, który jest coraz częściej w różnorodnych publikacjach podnoszony.
Zauważyć należy, że takie dobra osobiste jak wizerunek czy cześć składają się także na kolejną wartość prawnie chronioną jaką jest sfera życia prywatnego jednostki. Artykuł 47 Konstytucji RP statuuje, że „Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym”. Kwestia ta znalazła również wyraźne unormowanie w art. 14 ust. 6 PrPras. Przepis wyraźnie statuuje zakaz naruszania „prywatnej sfery życia” bez zgody osoby zainteresowanej. Sąd Najwyższy podkreślił w wyroku z 24.5.1999 r. (II CKN 349/98, OSNC 1999, Nr 12, poz. 212), że przy wykładni prywatnej sfery życia uwzględnić należy konkretne okoliczności charakteryzujące określoną sytuację. Przyjmuje się, że prywatność człowieka obejmuje w szczególności zdarzenia związane z życiem rodzinnym, seksualnym, stanem zdrowia, przeszłością, sytuacją majątkową, w tym także uzyskiwanymi dochodami. Ponadto do sfery tej można zaliczyć także nienaganne obyczaje oraz formy życia codziennego. Naruszeniem prywatności jest już samo zachowanie godzące w spokój psychiczny człowieka. Niewątpliwie w powyższym stanie faktycznym spokój ten został naruszony. Rodzina skarżącego nie może zaznać spokoju nawet we własnym domu. Niejednokrotnie bowiem zdarzało się, że otrzymywała telefony od znajomych z pytaniem – „Czy Twoje dziecko kradnie?” lub też z pogróżkami o treści – „Niech ten Twój pijacki rzezimieszek zbliży się do mojego dziecka a własnoręcznie mu nogi z d…. powyrywam” oraz maile i sms-y o bluźnierczej treści.
W doktrynie i judykaturze podkreśla się, że do sfery życia prywatnego zalicza się zakres faktów dotyczących jednostki i jej przeżyć, który w zasadzie nie jest przez nią ujawniany nawet osobom najbliższym i którego odsłonięcie przed kimkolwiek wywołuje uczucie wstydu, zakłopotania udręki. Nie trudnym do wyobrażenia jest zatem, jak ogromne katusze psychiczne muszą przechodzić dzieci, które dowiadują się z gazety, a przede wszystkim od otoczenia, że ich rodzice piją i je zaniedbują. Dla ośmiolatka, młodego człowieka, który jest na początku swego procesu socjalizacyjnego niewątpliwie powoduje to ogromne poczucie mieszanki zakłopotania, żenady oraz skrępowania. Należy zatem podkreślić, że dziennikarka i fotograf swymi przekłamaniami i imputowaniem rodzinom dzieci zachowań patologicznych stworzyli fałszywy, negatywny obraz tych rodzin. Opisywany w artykule problem ,,alkohol, a wychowanie dzieci” niewątpliwie wchodzi w sferę życia każdego człowieka stanowiącą jego zamkniętą enklawę, która bez zgody dysponenta dobrem, nie powinna być naruszana przez nikogo.
Także Trybunał Konstytucyjny w swym dotychczasowym orzecznictwie zwracał uwagę na to, że ochrona życia prywatnego, o której stanowi art. 47 Konstytucji RP, obejmuje między innymi autonomię informacyjną, która oznacza prawo do samodzielnego decydowania o ujawnianiu innym informacji dotyczących swojej osoby, jak również prawo do kontrolowania tych informacji, jeżeli znajdują się w dyspozycji innych podmiotów (zob. wyr. TK z 20.11.2002 r., K 41/02; OTK Seria A 2002, Nr 6, poz. 83 oraz wyr. TK z 19.2.2002 r., U 3/01, OTK Seria A 2002, Nr 1, poz. 3). Rodzina skarżącego takiej kontroli została jednak pozbawiona. Rodzice dzieci nie wypowiedzieli się, czy życzą sobie by ich podopieczni widnieli w artykule o patologii, alkoholizmie oraz bezrobociu. Niewątpliwie w społeczeństwie zjawiska te mają wydźwięk dalece negatywny, a jeśli chodzi o zjawisko patologii nawet obrazoburczy. Fałszywe informacje o rodzinach dzieci, które zostały podane obok zdjęcia są postrzegane przez społeczeństwo jako prawdziwy i rzeczowy opis stanu ich rodzin. Na uwagę zasługuje także fakt, że nawet po usilnych prośbach skarżącego, do tej pory dziennik ,Głosu Powiatu” nie uznał za stosowane by zamieścić sprostowanie dotyczące artykułu oraz zdjęcia.
Należy w związku z powyższym także zauważyć, że zachowanie dziennikarzy naruszyło także Kartę Etyczną Mediów z 29.3.1995 r. Ich postępowanie było bowiem niezgodne z zwartą w niej zasadą prawdy, zasadą uczciwości oraz zasadą szacunku i tolerancji.
Zasada prawdy została pogwałcona poprzez błędne przekazanie informacji. Fałszywy przekaz artykułu, który spowodowała fotografia, wywołał u odbiorców negatywne odczucia w stosunku do rodziny skarżącego. Ponadto, co zostało podkreślone powyżej, dziennik ,,Głos Powiatu”, pomimo usilnych starań skarżącego nie sprostował rozpowszechnianej przez niego błędnej informacji. Zgodnie z normą, jaka został wyrażona w Karcie, redakcja winna to uczynić niezwłocznie po powzięciu wiarygodnych informacji, a za takie należy uznać wniosek skierowany przez skarżącego do redakcji o tym, że zdjęcie niesie za sobą fałszywy przekaz.
Zachowanie fotografa spowodowało także naruszenie zasady uczciwości. Trudno stwierdzić bowiem by jego działania były ukierunkowane na dobro odbiorcy. Według tej zasady dziennikarz powinien także działać w zgodzie z własnym sumieniem oraz odmawiać działania niezgodnego z przekonaniami. W świetle tego, trudno zatem zrozumieć i nazwać chociażby poprawnym, zachowanie pracowników ,,Głosu Powiatu”. Wiadomym jest, że sumienie jest to wewnętrzne odczucie pozwalające rozróżniać dobro i zło. Jest to zdolność pozwalająca człowiekowi ujmować swoje czyny pod kątem moralnym i odpowiednio je oceniać. W miejscu tym nasuwa się tylko jeden wniosek – fotograf oraz Pani Redaktor Lubomirska nie mają sumienia. Zachowanie fotografa kłamiącego i z wyrachowaniem oferującego dzieciom pieniądze za pozowanie na tle śmietnika jest wysoce niesmaczne, niemoralne oraz karygodne. Fotograf zdawał sobie znakomicie sprawę do jakich celów zdjęcie to zostanie użyte, a mimo to poprzez swoje lenistwo oraz przebiegłość zdecydował się na wprowadzenie dzieci w błąd. Jako osoba w pełni władz umysłowych powinien zdawać sobie sprawę, jakie konsekwencje dla dzieci oraz ich rodzin będzie mogło mieć zamieszczenie tego rodzaju fotografii w artykule, którego przedmiotem jest patologia w rodzinach, która przekłada się na wychowanie dzieci. Każdy rozsądny człowiek zdaje sobie z tego sprawę. Pani Iwona Lubomirska nie wykazała natomiast większego zainteresowania, kim są dzieci na zdjęciu i czy rzeczywiste pochodzą z rodzin patologicznych.
Złamane zostały także postanowienia zasady szacunku i tolerancji.
Pracownicy dziennika ,,Głos Powiatu” spowodowali także pogwałcenie norm zawartych w Dziennikarskim Kodeksie Obyczajowym (w szczególności jego art. 3, 18, 19 oraz 21), co zostało również udowodnione powyżej.
Cała przytoczona w skardze argumentacja, jednoznacznie wskazuje na nieposzanowania ludzkiej godności, praw, dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia. Skarżący wskazał czemu jego zdaniem jego dobra osobiste zostały naruszone. W miejscy tym, reasumując, skarżący chciałby podkreślić, że musi stanąć w obronie swojej rodziny i dzieci. Nie może bowiem pogodzić się z faktem, że jeden artykuł ze zdjęciem, przekreślił jego dorobek życia w postaci szacunku otoczenia i rodziny, ale, co najważniejsze naraził dobro jego dzieci. Podkreślić należy, że sprawy poruszone w rzeczonym artykule, powinny być podejmowane przez dziennikarzy, chociażby po to, aby pokazać innych członkom lokalnych społeczności, że takie problemy istnieją, W naszym kraju jest na pewno wiele takich rodzin, w których dzieciom należałoby pomóc. Informacje takie odbiorcy otrzymują z mediów drukowanych i elektronicznych na co dzień. Jednak informacje te muszą być rzetelne i nie mogą powodować naruszania dóbr innych osób, które całe swoje życie poświęciły zapewnieniu jak najlepszych warunków życia i wielkiej miłości swoim dzieciom.

W związku z powyższym wnoszę jak w petitum skargi.

Maciej Antrys

Załączniki:

  1. Kserokopia artykułu (wraz ze zdjęciem) z 29.1.2009 r.,
  2. Kserokopia opinii psychologa szkolnego dziecka skarżącego,
  3. Wydruk obraźliwych maili odbieranych przez rodzinę skarżącego,
  4. Wnioski skierowane przez skarżącego do redakcji dziennika ,,Głos powiatu” o sprostowanie,
  5. Pisma otrzymane od redakcji dziennika ,,Głos Powiatu” odmawiające sprostowania.