Felietony

Suum cuique

Tekst pochodzi z numeru: 3 (132) marzec 2012

Dr Maciej Jońca*

U źródeł

Idea sprawiedliwej nagrody i odpłaty, a także zasada respektowania praw podmiotowych jednostki towarzyszą ludzkości od bardzo dawna.

Na egipskiej inskrypcji grobowej datowanej na czasy osiemnastej dynastii znalazła się następująca wzmianka: „Zobacz, że wszystko zostało wykonane zgodnie z ustawą pomagającą każdemu w realizacji jego prawa”. W Dekalogu, który społeczność żydowska traktowała nie tylko jako zbiór zasad moralnych, ale również obowiązujące prawo, powiedziano: „Nie kradnij. Nie pożądaj żony bliźniego swego ani żadnej rzeczy, która jego jest”. Jezus z Nazaretu nie miał wątpliwości co do tego, że Cezarowi należy oddać co Cezara, a Bogu co Boga, a św. Pawełw liście do Rzymian pouczał współbraci: „Oddajcie każdemu to, co mu się należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć”.

Formuła suum cuique częściej kojarzona jest jednak z kręgiem kulturowym Greków i Rzymian.Platon w „Prawach” dowodził: „Każdy obywatel powinien zajmować się czymś jednym, tym, do czego ma największe predyspozycje wrodzone (…). I że robić swoje, a nie bawić się i tym, i owym, to jest sprawiedliwość, tośmy i od wielu innych słyszeli, i samiśmy to niejeden raz powiedzieli. (…) to gotowa sprawiedliwość – robić swoje”. Arystoteles w „Etyce nikomachejskiej” wyjaśniał zaś: „Sprawiedliwość, jedyna spośród cnót, zdaje się być »cudzym dobrem«, ponieważ obejmuje też stosunek do innych osób”.

Do greckich koncepcji odwołał się Marek Tulliusz Cyceron w stwierdzeniu: „Oddać każdemu, co mu się należy – oto najwyższa forma sprawiedliwości”. W literaturze rzymskiej fraza suum cuiquefunkcjonowała jako dosyć popularny związek frazeologiczny. „Potomność odda każdemu to, czego jest godzien” – pouczał między innymi Tacyt.

Zasadę suum cuique tribuere Ulpian włączył do swoich praecepta iuris, a potem odwołał się do niej cesarz Justynian, który na początku „Instytucji” oświadczył: „Sprawiedliwość jest stałą i niewzruszoną wolą, aby oddać każdemu, co mu się należy”.

W prawie i nie tylko

Bez wątpienia apogeum popularności w sferze prawa, ale i filo­zofii oraz teologii moralnej formułasuum cuique przeżyła w okresie średniowiecza. Anonimowy autor traktatu „Naucza­nie filozofów na temat kwestii moralnych” pouczał, że idea sprawiedliwości mieści w sobie pierwiastek surowości i łagodności, w związku z czym złoczyńców powinno spotkać zło, dobrych zaś pochwała i nagroda. Święty Tomasz z Akwinu bez większych zmian włączył do swej „Summa Theologica” wzmiankowane wyżej rozważania jurystów rzymskich na temat prawa i sprawiedliwości. Stąd suum cuique stale było obecne zarówno w teorii, jak i w orzecznictwie sądów kościelnych. Kardynał Henricus de Segusio (Hostiensis), otwierając własną „Summę” do „Dekretałów” papieża Grzegorza IX, podkreślał: „abyśmy wiedzieli, jaka jest różnica pomiędzy sprawiedliwym i niesprawiedliwym, słusznym i niesłusznym, byśmy żyli uczciwie, nie szkodzili drugiemu i każdemu oddali, co mu się należy”.

Glosatorzy zastanawiali się głównie nad tym, jak rozumieć powinność oddania każdemu jego należności. I tak Rogerius, w fikcyjnym dialogu toczonym ze Sprawiedliwością, powiada: „Jeżeli sprawiedliwość jest cnotą »oddającą każdemu, co jego«, nikt nie może zostać określony jako sprawiedliwy, nikt bowiem nie jest w stanie oddać każdemu, co mu się należy”. Jego rozmówczyni rozwiała jednak te wątpliwości: „Jakkolwiek czynem nikt nie jest w stanie oddać każdemu, co mu się należy, to przeważnie jest to możliwe przez wolę i nastawienie umysłu, na czym, jak powiedzieliśmy, sprawiedliwość się opiera. Stąd słusznie mianem sprawiedliwego określany jest ten, kto wykazuje taką wolę i chęć, aby, o ile jest w stanie, oddawać wszystkim, co im się należy. Jeżeli bowiem nie czynem, to przez nastawienie umysłu, który jest siedzibą wszelkich cnót, należy obdarowywać uprawnionych”. Z opinią powyższą w pełni zgodzili się między innymi Azo i Accursius.

Poza glosatorami idei suum cuique wiele miejsca poświęcił francuski jurysta Hugo Donellus oraz jego krajanie. Jej sensu poszukiwano również w Polsce. Stanisław ze Skarbimierza rozumiałsuum cuique jako powinność polegającą na okazywaniu posłuszeństwa przełożonym, udzielaniu rad równym sobie oraz pomocy osobom o niższej pozycji społecznej, zwłaszcza dotkniętym chorobą.

W wiekach XVII i XVIII idea oddania każdemu jego „należności” zajmowała teoretyków prawa natury. Hugo Grocjusz rozumiał suum cuique jako konieczność powstrzymania się przed sięganiem po to, co należy do innych. Thomas Hobbes nieco przewrotnie dowodził, że w społecznościach nieznających pojęcia „należnego” nie może dojść do aktów niesprawiedliwości. John Locke z kolei uznał tę ideę suum cuique za fundamentalną zasadę prawa natury. Immanuel Kant postrzegał suum cuique tribuere jako możliwość funkcjonowania w państwie, w którym każdy może posiadać to, co należy do niego, będąc jednocześnie skutecznie zabezpieczonym od próby pozbawienia go tego przez innych ludzi.

Gottfried Wilhelm Leibniz odwoływał się do omawianego zwrotu, dyskutując nawet na tematy związane z naukami ścisłymi. W liście do wybitnego matematyka Johanna Bernoulli przed ­rozpoczęciem wywodu zaznaczył: „Jeżeli chcemy być sprawiedliwymi sędziami, godzi się oddać każdemu to, co mu się należy”.

Odniesienia do suum cuique pojawiają się również w opracowaniach poświęconych tzw. zasadzie sprawiedliwości formalnej, zwanej również regułą równiej miary. Kazimierz Ajdukiewiczdowodził: „Nikomu nie należy się nic z tego tylko tytułu, że to właśnie on, a nie kto inny”. Chaim Perelman stwierdził zaś, że parafrazą suum cuique jest postulat: „Każdemu według tego, co przyznaje mu prawo”.

Interpretacje i reinterpretacje

Suum cuique to formuła niezwykle pojemna, dlatego przez wieki wykorzystywano ją jako chwytliwy slogan.

Frazy suum cuique, suum cuique tribuere czy suum cuique tribuens doskonale sprawdzały się jako motta wybierane przez arystokratyczne rody zamieszkujące Wyspy Brytyjskie (m.in.:Bickerseth, Etery, Grant, Milne, Russel, Thompson, Dunbar czy Walford) oraz Niemcy (m.in.: von Wrisberg).

Zawołaniem tym posługiwał się książę Mantui Gugliemo Gon­zaga. W pismach i korespondencji chętnie korzystali z niego mężowie stanu, jak Charles Talleyrand czy Klemens Lothar von Metternich. W wiekach późniejszych fraza suum cuique z równym powodzeniem funkcjonowała w wymiarze bardziej prozaicznym. Oto Fishermen’s Protective Union, walcząca o prawa rybaków w Nowej Finlandii, nazwała się suum cuique, a w Newton w roku 1969 hippisi otworzyli „sklep”, któremu nadali identyczną nazwę.

Największą słabość miał jednak do wyrażenia suum cuique król pruski Fryderyk I, który nie tylko uznał je za motto dynastii, ale również opatrzył nim ustanowiony przez siebie Order Czarnego Orła. Adam Mickiewicz w „Księgach narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego” nie krył niechęci dla tych poczynań: „i ten Fryderyk na pośmiewisko dawnym zakonom rycerskim ustanowił zakon bezbożny, czyli order, któremu na pośmiewisko dał hasło suum cuique, czyli oddaj każdemu, co jest jego; a ten order nosili słudzy jego, którzy cudzą własność zabierali i łupili”. Kiedy książę Meklemburgii dziękował jego synowi, Fryderykowi II, za okazaną łaskę, władca miał odpowiedzieć: „Nie zrobiłem nic ponad to, co powinienem. Przeczytaj dewizę na moim orderze: suum cuique”. Polacy wykazywali jednak daleko mniej sympatii wobec poczynań ambitnego króla. Po sejmie grodzieńskim, który usankcjonował kolejny rozbiór Polski, wzdłuż ziem zagarniętych przez Prusy stanęła niezliczona liczba słupów, na których wisiały tablice z czarnym orłem oraz napisem suum cuique. Polacy bardzo szybko zaczęli dopisywać do tegorapuit, przez co fraza zyskała sens następujący: „co kto miał, każdemu zrabował”.

Ku irytacji naszych rodaków fraza suum cuique nie odeszła w zapomnienie wraz ze śmierciąFryderyka II. Powoływały się na nią często i chętnie konserwatywne kręgi arystokracji pruskiej, co sprawiło, że w wielu współczesnych opracowaniach zasada ta niesłusznie określana jest mianem „pruskiej”. Motto to wygrawerowane było również na kaskach ulubieńców cesarzaWilhelma II – gwardii cesarskich kirasjerów. Obecnie noszą je na beretach żołnierze niemieckiej żandarmerii wojskowej.

Kłamliwa nadinterpretacja

Sens frazy suum cuique został zbrodniczo wypaczony w Niem­czech pod rządami narodowych socjalistów. Szermując frazą „każdemu, co mu się należy” (Jedem das Seine), rozpoczęto zakrojoną na szeroką skalę akcję pozbawiania praw oraz wykluczania poza nawias społeczeństwa zbiorowości i jednostek niepożądanych. W dogmatycznej analizie maksymy nastąpiło przy tym znamienne przeniesienie akcentów. O ile bowiem dotychczas reguła suum cuique wiązana była w piśmiennictwie z ochroną praw podmiotowych, o tyle narodowo-socjalistyczna doktryna zaczęła wiązać ją z koniecznością zintensyfikowania represji karnej wobec wrogów systemu. Brama wejściowa prowadząca do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie ozdobiona została właśnie hasłem: Jedem das Seine. Perfidia tego zabiegu miała podwójny wymiar. Nie tylko wypaczono sens pradawnej rzymskiej mądrości, ale również wykonanie napisu zlecono przedstawicielowi „sztuki zdegenerowanej”, byłemu studentowi Bauhausu Franzowi Ehrlichowi.

Poczynania rządów totalitarnych, nie tylko w Niemczech, z niepokojem obserwowała międzynarodowa społeczność.

Wybitny historyk prawa i profesor na Uniwersytecie Jagielloń­skim Stanisław Kutrzebaw wydanym w roku 1937 studium zatytułowanym „Państwa totalne. Światła – cienie – przyszłość” pisał: „Nie ma gwarancji wolności osobistej, ani nietykalności majątku, ani prawa zgromadzeń, stowarzyszeń itd. Przez wprowadzenie w tych państwach w zakresie prawa karnego – nie we wszystkich jednak – pojęcia analogii przestępstwa usunięto pewność, iż nie będzie się pociągniętym do odpowiedzialności, jeśli karą za taki czyn nie grozi kodeks karny. Sędzia ma rozstrzygać nie według rzymskiej jeszcze zasady, że każdemu oddać należy, co mu się należy –suum cuique tribuere – ale pod kątem widzenia dobra państwa i jego celów. Prawo staje się płynne”.

Po pewnym czasie historia zatoczyła koło. Slogan, którego naziści nadużywali w walce ze swoimi przeciwnikami, został wykorzystany przeciw nim. Zasada suum cuique stała się jednym z pryncypiów, na których oparto procesy przeciw zbrodniarzom wojennym w Norymberdze.

W świecie sztuk

Z frazy suum cuique w wersji narodowej korzystali liczni artyści. Znał ją doskonale Dante Alighieri, który wielokrotnie pośrednio i bezpośrednio nawiązał do niej w „Boskiej Komedii”. I tak przebywający w Piekle Odyseusz z żalem wyznał, że nie dał żonie należnej jej miłości. Tymczasem cesarz Justynian, zażywający wszelkich przyjemności w szóstym kręgu Nieba, z satysfakcją przyznał, że nic go tak nie cieszy jak boska sprawiedliwość, zgodnie z którą wszyscy dostali po śmierci to, na co zasłużyli. Dante nie był jedynym artystą odwołującym się do popularnej maksymy. W sztuce Williama Szekspira „Tytus Andronikus” jeden z bohaterów oświadcza: „Suum cuique to nasza rzymska sprawiedliwość”.

Jan Sebastian Bach nazwał kantatę nr 163 „Nur jedem das Seine”. Autorem podobnie brzmiącego wiersza, napisanego w roku 1862 „Jedem das Seine”, był poeta Eduard Mörike. Naturalnie omawiana formuła musiała dostać się również do poezji polskiej. Julian Tuwimzatytułował jeden ze swoich wierszy „Suum cuique”. Podmiotem lirycznym jest poeta prostaczek, który nie ukrywa rozczarowania życiem. „Komu antyckie dzieła, | Włoskie słońce, muzea | I inne wspaniałości, | A mnie w szynku, w dzień dżdżysty | Duże jasne po czystej | I sztukamięs przy kości” – wyznaje w strofie otwierającej.

Podsumowanie

Nie warto ciągnąć powyższego wątku. Dość powiedzieć, że odczucia właściwe Tuwimowskiemu literatowi na szczęście są obce większości czytelników „Edukacji Prawniczej”. Sposób praktycznej aplikacji formuły suum cuique mogli oni natomiast zaobserwować podczas ostatniej sesji egzaminacyjnej. Wyciągnięcie wniosków pozostawiam zainteresowanym.


*  Autor jest doktorem nauk prawnych, historykiem sztuki, adiunktem w Katedrze Prawa Rzymskiego KUL.