Artykuły

„Widzimy to, co jest ważne dla nas”1 – czyli czynniki wpływające na proces kształtowania się zeznań

Tekst pochodzi z numeru: 12 (120) grudzień 2010

Prof. dr hab. Ewa Gruza

„Twarz miał raczej surową, chytrą, lisią, włosy gładko przyczesane do góry, takie jak szatan czy coś podobnego…” – tak zeznawała Stanisława Samul, jedna z ofiar Zdzisława Marchwickiego2. W relacji tej wyczuwalne są emocje, ale i dostrzeganie przez pokrzywdzoną bardzo specyficznych cech wyglądu napastnika. Fragment ten wskazuje, że proces formowania się zeznań to nie tylko procesy poznawcze, w trakcie których odbieramy informacje pochodzące z otoczenia i w prosty sposób je zapamiętujemy. To proces skomplikowany, dynamiczny i wspomagany przez wiele dodatkowych czynników, których istnienia czasami sobie nie uświadamiamy. Mogą mieć one podłoże personalne, określane jako subiektywne, występujące jedynie po stronie osoby dokonującej spostrzeżeń. Są to czynniki całkowicie związane ze świadkiem, ale niekoniecznie ma on wpływ na dowolne ich kształtowanie w danej chwili i miejscu. Mogą także mieć podłoże zewnętrzne, inaczej – są to czynniki obiektywne, niezależne od możliwości i wpływu na nie świadka, a związane z otaczającymi warunkami spostrzegania. Aby w pełni zrozumieć istotę formowania się zeznań, dlaczego niektórzy świadkowie są w stanie podawać dość zaskakujące szczegóły, a inni zupełnie ich nie spostrzegli, trzeba mieć świadomość występowania tych czynników, a także rozumieć ich wpływ na proces spostrzegania i odtwarzania. W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się tzw. czynnikom subiektywnym, czyli zależnym od osoby spostrzegającej.

Czynniki subiektywne

Powszechnie wiadomo, że to, jak spostrzegamy coś w danej chwili i po pewnym czasie odtwarzamy, jest uzależnione od naszych możliwości, kondycji, uwarunkowań fizjologicznych i psychicznych.

Na zespół tych warunków składają się: wiek, uwaga, motywacja, stan emocjonalny, atrakcyjność wyglądu obiektu obserwowanego, rola społeczna, płeć, a także stereotypy i uprzedzenia, jakimi może posługiwać się dana osoba.

Niewątpliwie jednym z istotniejszych czynników subiektywnych wpływających na proces kształtowania się zeznań jest wiek świadka. Jest to związane z osiągniętą dojrzałością poznawczą, posiadaną wiedzą i doświadczeniem życiowym obserwatora. Badania nad korelacją pomiędzy wiekiem a zdolnością do czynienia spostrzeżeń i odtwarzania zeznań prowadzili m.in.Livesley i Bromley. Sformułowali oni ogólne prawa dotyczące rozwoju interpersonalnego, uznając, że rozwój spostrzegania osób przejawia się: 1) we wzroście liczby, zróżnicowania i precyzji kategorii opisowych; 2) w odpowiednim obniżeniu roli kategorii emocjonalnych i egocentrycznych; 3) we wzroście wybiórczości, centralności, wewnętrznej zgodności i różnorodności elementów poznawczych składających się na ogólną charakterystykę; 4) we wzroście umiejętności posługiwania się określeniami strukturującymi charakterystykę, a tym samym umiejętności jej spójnego zorganizowania; 5) we wzroście umiejętności dokonywania abstrakcyjnej analizy i interpretacji ludzkich zachowań3. Można zatem powiedzieć, że sprawność w spostrzeganiu i późniejsza zdolność do rozpoznawania jest wprost proporcjonalna do wieku, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Wpływ mają także inne czynniki, a wraz z wiekiem dokonują się zmiany w systemie nerwowym i nasze zmysły gorzej funkcjonują. Przykładowo czas reakcji na proste bodźce wzrokowe i słuchowe wydłuża się w okresie pomiędzy 20. a 60. rokiem życia o 10–20%, co może być nieodczuwalne w codziennych, rutynowych czynnościach, ale ma niekorzystny wpływ na rozwiązywanie nowych problemów4. Nie można ściśle określić, kiedy zaczyna się starość. Umownie przyjmuje się, że granicą jest 65. rok życia, ale jest to zależne od właściwości osobniczych. Psychologicznymi objawami starości są: obniżenie zdolności zapamiętywania, zwłaszcza wydarzeń świeżych, dziejących się ostatnio; usztywnienie toku myślenia; stopniowe zanikanie energii i zdolności przystosowania się do aktualnych wymagań życia zbiorowego, co przejawia się brakiem podatności na przyjmowanie nowych idei, pozostawanie w kręgu własnych, wąskich zainteresowań; nadmierna skłonność do wzruszeń lub prawie zupełna niewrażliwość; osłabienie funkcjonowania zmysłów, w tym problemy z akomodacją oka i osłabienie wrażliwości na barwy, podwyższenie progu absolutnego słyszalności nawet o 50%; możliwość występowania urojeń i manii prześladowczych5. Pojawiają się problemy z podzielnością i selektywnością uwagi, obniża się poziom operacji myślowych, a w szczególności zdolność do uogólniania i abstrahowania, mogą występować problemy z odróżnianiem informacji istotnych od nieistotnych, jeżeli podawane są one w podobnej formie. Największe trudności ludzie starsi mają z wydobywaniem informacji z pamięci trwałej. Są one mniejsze, gdy odtwarzanie odbywa się poprzez rozpoznawanie (np. w trakcie czynności okazania), większe, gdy chodzi o reprodukcję, czyli przypominanie w trakcie przesłuchania6. Różnice w spostrzeganiu i odtwarzaniu nie są związane jedynie z wiekiem danej osoby, ale zależą także od indywidualnego doświadczenia życiowego, rodzaju działalności, wykształcenia i zawodu. Istotny jest związek między intelektualnym funkcjonowaniem danej osoby a ogólną aktywnością życiową i umysłową – aktualną i tą z przeszłości. Jak wykazują badania, wysoka aktywność i szerokie zainteresowania wpływają pozytywnie na poziom intelektualny ludzi starszych, niekiedy znacznie zwiększając ich możliwości7. Osoby doświadczone i z ponadprzeciętną wiedzą z jakiegoś obszaru mogą składać zeznania bardziej wyczerpujące, zwracają one bowiem uwagę na szczegóły związane np. z wykonywanym zawodem czy posiadanym hobby8. Oznacza to, że w ocenie zeznań osób starszych trzeba brać pod uwagę szeroki kontekst, a zwłaszcza przeszłość, poziom wykształcenia, zawód, przeszłą i obecną aktywność zawodową i życiową takiej osoby.

Kolejnymi czynnikami wpływającymi na proces formowania się zeznań są uwaga i motywacja. Jednym z warunków rzetelnego zrelacjonowania przebiegu zdarzenia jest skoncentrowanie się na danej sytuacji, czyli zaangażowanie uwagi dowolnej9. Tylko wtedy, patrząc, obserwujemy. Podobną rolę jak uwaga odgrywa w procesie formowania się zeznań motywacja, czyli proces psychicznej regulacji, od którego zależy kierunek ludzkich czynności oraz ilość energii, jaką na jego realizację jesteśmy w stanie poświęcić.

To dzięki motywacji mamy dążenia, czyli tendencje do podejmowania ukierunkowanych na wytyczony cel czynności10.

Podejmując działania, kierujemy się różnymi motywami – biologicznymi (popędy), społecznymi oraz osobistymi. Z punktu widzenia psychologii zeznań istotną rolę odgrywać będą motywy natury społecznej i osobistej. Jeżeli towarzyszące spostrzeganiu emocje i motywy są słabe, ich wpływ na procesy umysłowe jest prawie żaden. W miarę jak wzrasta ich natężenie, wzrasta też ich modyfikujący wpływ na procesy poznawcze, przejawiający się przeważnie w wyolbrzymianiu lub niedocenianiu bodźców. W sytuacjach bardzo dużego natężenia motywacji może nawet dochodzić do zafałszowania obserwowanych obrazów. Człowiek traci wówczas zdolność do obiektywnego spostrzegania czy oceny, ponieważ nawet w zupełnie neutralnych zjawiskach dostrzega i bierze pod uwagę tylko to, co da się pogodzić z tym, co aktualnie odczuwa. Widzi to, co chce, a nie to, co faktycznie ma miejsce. Z drugiej strony nastawienie przygotowawcze i motywacja mogą powodować lepszą percepcję, a tym samym dodatnio wpływać na procesy poznawcze11.

Trudno wyobrazić sobie codzienne życie bez emocji. Niekiedy przecież podejmujemy decyzje właśnie pod ich wpływem, zastanawiając się później, czy były to słuszne i racjonalne wybory. Emocje można podzielić na te, które są dla nas przyjemne, i te, które są przykre. Wpływają one na nasze procesy poznawcze, niekiedy będąc elementem je uruchamiającym. W literaturze psychologicznej wyróżnia się cztery funkcje emocji w procesach poznawczych: orientacyjną (dostarczanie informacji), aktywacyjną (dostarczanie energii koniecznej do uruchomienia procesów poznawczych), modulacyjną (dostarczenie energii potrzebnej do optymalnego funkcjonowania procesów poznawczych) oraz metapoznawczą (orientacja we własnych procesach poznawczych i wybór najbardziej efektywnych działań w danym momencie)12. Na procesy pamięci niekorzystnie wpływa zarówno zbyt małe, jak i zbyt duże zaangażowanie emocjonalne. To ostatnie dezorganizuje uwagę, trafność percepcji oraz zapamiętywanie szczegółów danej sytuacji13. Zdecydowanie lepiej zapamiętujemy treści oznaczone emocjonalnie niż te, którym nie przypisaliśmy żadnych emocji. Intensywne emocje poprawiają zapamiętywanie istotnych elementów obserwowanego zdarzenia czy przedmiotu, jednocześnie pogarszając zapamiętywanie tła czy drobnych szczegółów. Dlatego przy przesłuchiwaniu świadka warto ustalić, w jakim był stanie emocjonalnym w chwili obserwowania określonego zdarzenia.

Jednymi z ciekawszych czynników wpływających na proces kształtowania się zeznań sąatrakcyjność wyglądu i rola społeczna. Z codziennego życia wiemy, że najgorzej zapamiętujemy zjawiska i osoby nijakie, szare, niewyróżniające się wyglądem czy ubiorem, przedmioty codzienne, znane, zaś lepiej zjawiska wyróżniające się, o zdecydowanym zabarwieniu – przyjemnym lub przykrym14. Kierując się pierwszym wrażeniem, dokonujemy swoistych skrótów myślowych – przestępca wygląda nieprzyjemnie, zaś osoba o miłej powierzchowności kojarzy nam się z kimś godnym zaufania. Niestety, pamiętać należy, że szukanie takich prostych korelacji prowadzi do pomyłek. Trzeba zwracać uwagę, czy zeznając, świadek nie dokonuje uproszczeń i nie przypisuje określonych cech charakteru lub ról w zdarzeniu li tylko w oparciu o ocenę wyglądu. Znaczenie mają także role społeczne, jakie przypisane są obserwującemu, obserwowanemu i odbierającemu zeznania, oraz związany z tym zagadnieniem wpływ autorytetów. Zwykle wyżej cenimy te osoby, których rolę społeczną oceniamy wysoko, inne, których nie uznajemy za autorytety, oceniamy nisko. Lubimy także, by postrzegać nas w sposób pozytywny, a zwłaszcza zależy nam na pozytywnej ocenie osób odgrywających istotne role, np. sędziów czy prokuratorów. Chcąc wypaść jak najlepiej, świadkowie niekiedy ukrywają jakieś swoje niedomagania, np. wady wzroku czy słuchu, i dokonują odpowiedniej autoprezentacji, mającej na celu wykreowanie pozytywnego wizerunku. Kształtując swoją opinię o obserwowanym zdarzeniu, chętnie ulegamy wpływom autorytetów. Wydaje nam się, że taka uległość jest społecznie pożądanym sposobem postępowania. Automatyczne uleganie autorytetom w praktyce może oznaczać uleganie jedynie ich symbolom czy oznakom, takim jak wykształcenie, tytuły czy odgrywana rola społeczna. Osoby posiadające taki atrybut mogą silniej wpływać na innych. Poddawanie się władzy autorytetów może wyzwalać w nas zautomatyzowaną reakcję „pójścia na skróty” przy podejmowaniu decyzji15. W procesie formowania się zeznań oznaczać to może, że relacja będzie nie tyle odtwarzaniem własnych spostrzeżeń, ile opowiadaniem o tym, co przekazał „autorytet” jako jedynie słuszną i prawdziwą wersję zdarzenia16.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zagadnień jest wpływ płci osoby spostrzegającej na kształtowanie się zeznań.

W obiegowych opiniach najczęściej powtarza się, że bardziej wiarygodnymi świadkami są mężczyźni, gdyż są mniej emocjonalni, zaś kobiety są lepszymi obserwatorkami, ale w zeznaniach są bardziej emocjonalne.

Niestety, większość tych stwierdzeń bardziej opiera się na intuicji, zakorzenionych stereotypach niż na empirycznie sprawdzonej wiedzy i – co należy wyraźnie podkreślić – żadna z tych opinii nie ma umocowania w wiarygodnych i rzetelnych badaniach17. W badaniach poświęconych wpływowi płci na sposób spostrzegania nie uzyskano jednoznacznej odpowiedzi, kto jest lepszym obserwatorem i wiarygodniejszym świadkiem, co więcej – nie wykazano statystycznie istotnych różnic pomiędzy rezultatami osiągniętymi przez kobiety i mężczyzn18. Jedno, co można stwierdzić w oparciu o wyniki analiz, to fakt, że spostrzeżenia poczynione przez osoby odmiennej płci nieco się od siebie różnią, co w efekcie pozwala na ich wzajemne uzupełnianie się i otrzymywanie pełniejszej relacji z miejsca zdarzenia.

Ostatnim czynnikiem subiektywnym są towarzyszące nam w życiu stereotypy i uprzedzenia. Najczęściej nie uświadamiamy sobie ich istnienia i wpływu na to, jak widzimy świat. Stereotyp można zdefiniować jako strukturę poznawczą obejmującą wiedzę, przekonania i oczekiwania obserwatora na temat niektórych grup społecznych19. Powstają one, gdy jakieś grono osób spostrzegane jest jako jedna grupa, pewna całość, różniąca się od innych. Występują zarówno jako zjawisko indywidualne, przypisane danej jednostce, jak i w ujęciu zbiorowym, kulturowym, gdy społeczeństwo uważa stereotypy za zbiór informacji o grupach społecznych, rozpowszechniony wśród członków danej kultury. Stereotypom często towarzyszą emocje, a także procesy związane z tożsamością społeczną motywującą do przypisywania pozytywnych cech własnej grupie i negatywnych innej. Patrząc na jakąś osobę czy grupę, często jesteśmy przekonani, że istnieje związek pomiędzy dwoma zmiennymi, np. wyglądem i cechami osobowościowymi, chociaż nie ma podstaw do wnioskowania o istnieniu takiego związku.

Niezależnie od stereotypów funkcjonują uprzedzenia rozumiane jako zespół wyuczonych przekonań, postaw i wartości, zwykle negatywnych, które nastawiają daną jednostkę niechętnie wobec członków określonej grupy i prowadzą do dyskryminacyjnych zachowań20. Charakterystyczne jest to, że uprzedzenia zakorzenione są tak silnie, że nawet posiadanie przez jednostkę rzetelnych i prawdziwych informacji nie wpływa na zmianę jej zachowań. Co więcej, taka odporność na argumentację zbiega się z przekonaniem, że jest się osobą tolerancyjną, obiektywną i niemającą żadnych uprzedzeń21.

Czynniki obiektywne

Towarzyszą one spostrzeganiu otaczającej nas rzeczywistości, ale są całkowicie niezależne od nas.

Zaliczamy do nich m.in. warunki i czas obserwacji oraz czas od upływu obserwacji do odtwarzania, a zatem sytuacje, na które obserwujący nie ma żadnego wpływu.

Truizmem jest stwierdzenie, że na to, w jakich warunkach zewnętrznych, czyli porze dnia, roku, odległości, oświetleniu czy warunkach atmosferycznych, przebiega zdarzenie, obserwatorzy, czyli potencjalni świadkowie, nie mają żadnego wpływu. Oczywiście najkorzystniejsze warunki obserwacji są podczas dnia, w naturalnym, niezbyt ostrym oświetleniu i przy sprzyjającej aurze pogodowej. Obserwacji nie sprzyja patrzenie pod światło czy pod słońce, gdyż występuje wtedy tzw. oślepienie, a kształty i barwy mogą się zmieniać lub stawać niedostrzegalne. Obserwacja pod światło powoduje rozmycie kształtów, zmienia się nasycenie barw, np. kolor włosów osoby obserwowanej pod światło zawsze będzie dużo jaśniejszy niż w rzeczywistości. Istotny jest także stosunek intensywności bodźca do intensywności tła. Dostrzegamy określony obiekt jako jaśniejszy dopiero wtedy, gdy jakość światła wzrasta o około 1%. Siła bodźca akustycznego musi być o około 1/3 większa od siły poprzednio działającej, aby różnicę taką zauważyć22.

Takie funkcjonowanie naszych zmysłów związane jest z pojęciem progu absolutnego, czyli minimalną siłą bodźca, wystarczającą do zarejestrowania go przez 50% odbiorców. Próg absolutny może być zmienny, gdyż zależy od wielu warunków, w tym np. wieku, stanu zdrowia, zmęczenia, braku snu czy od problemów z koncentracją uwagi23. Eksperymentalnie udało się ustalić progi absolutne dla zmysłów. I tak np. słyszymy dźwięk tykającego zegarka z odległości około sześciu metrów, wyczuwamy smak łyżeczki cukru rozpuszczonej w około siedmiu litrach wody czy odczuwamy nacisk skrzydła muchy spadającej na twarz z odległości pół centymetra24.

Sprawność obserwacji zależy także od adaptacji, czyli zmian wrażliwości pod wpływem bodźców działających na zmysły. Działający przez jakiś czas na zmysły bodziec powoduje, że wrażliwość na te podniety stopniowo słabnie i wyraźnie odczuwamy tylko bodźce dużo silniejsze25. Przykładem zjawiska adaptacji jest przystosowanie zmysłów do obserwacji w świetle i ciemności.Proces adaptacji jest dłuższy, gdy zmiana następuje od jasności do ciemności, zaś krótszy, gdy przystosowujemy się od ciemności do jasności. Dobre widzenie w nocy można osiągnąć przez przebywanie w całkowitej ciemności od 30 do 80 minut, częściowa adaptacja następuje po upływie 5 do 10 minut, ale już jedna minuta przebywania w jasnym oświetleniu niweczy adaptację do ciemności. Szybkość adaptacji wzroku zależy także od wieku. Osoby powyżej 40. roku życia potrzebują dwukrotnie więcej czasu, aby przystosować się do ciemności, niż osoby w wieku 20–30 lat26. Podczas przyjmowania zeznań od świadka warto jest wyjaśnić, w jakich warunkach oświetleniowych przebywał przed obserwowaniem zdarzenia i czy doszło chociaż do częściowej adaptacji wzroku do zmieniających się warunków oświetleniowych.

Kolejnym czynnikiem obiektywnym jest odległość, z jakiej świadek obserwuje zdarzenie. Niestety, świadkowie często ulegają złudzeniom, popełniają istotne błędy w ocenie odległości, rzutujące na wartość informacyjną zeznań. Próbując zobiektywizować te wartości, psychologowie ustalili maksymalne odległości, z jakich jesteśmy w stanie dostrzec niektóre obiekty.

Przeciętny obserwator jest w stanie spostrzec jednopiętrowy budynek z odległości 5–8 km, okna w nim – 3 km, drogowskazy na drodze – 1 km, a cegłę w ścianie – 100 m. Obserwując osoby z odległości 2 m, można dostrzec zmarszczki na twarzy, z 60 m widoczne są oczy, nos, palce, zaś z 300 m – głowa, ramiona, owal twarzy, dłonie. Ruchy rąk i nóg widoczne są z odległości ok. 700 m, rozpoznanie ogólnego zarysu postaci ludzkiej, ale o trudnym do sprecyzowania wzroście, rodzaju ubrania, płci, następuje z odległości ok. 1 km. Z odległości 2 km możliwe jest jedynie rozróżnienie sylwetki osoby na tle ogólnym, a z 5 km postać ludzka nie jest dostrzegalna gołym okiem27.

Z widzeniem odległości wiąże się spostrzeganie ruchu i ocena jego szybkości. Także w ocenie tych wartości świadkowie często się mylą. Nasze zmysły nie są w stanie dostrzec ruchów bardzo powolnych ani bardzo szybkich. Aby dostrzec ruch, przedmiot powinien poruszać się z prędkością 2,5 mm/s i być w odległości ok. 3 m od oczu, ale czym bardziej przedmiot jest oddalony od obserwatora, tym szybciej musi się poruszać, by można było dostrzec jego ruch28.

Ocena prędkości w praktyce jest bardzo trudna i cechuje ją subiektywizm. Znamy poczucie wyjątkowego spowolnienia pojazdu, gdy z drogi szybkiego ruchu wjeżdżamy w strefę o ograniczonej prędkości. Wydaje nam się wtedy, że jedziemy bardzo powoli, znacznie poniżej dopuszczalnej prędkości, chociaż w rzeczywistości tak nie jest. Inaczej czujemy prędkość w małym i dużym pojeździe. Kłopotów nastręcza ocena prędkości pojazdu przez świadka obserwującego zdarzenie z boku. Poruszając się, łatwiej ocenia się prędkość pojazdu jadącego w poprzek niż nadjeżdżającego z przeciwka czy z tyłu. Oceniając prędkość pojazdu poruszającego się w znacznej odległości, mamy tendencje do zaniżania prędkości. Ciekawostką jest, że na ocenę prędkości pojazdu przez świadka ma wpływ pozycja kierowcy prowadzącego samochód. Jeżeli kierowca siedzi w tzw. pozycji wyścigowej, z mocno odchylonym oparciem fotela, prędkość samochodu oceniana jest znacznie wyżej. Wśród czynników wpływających na postrzeganie prędkości wymienia się także doświadczenie osoby obserwującej – inaczej prędkości obserwują i oceniają kierowcy, inaczej osoby nieprowadzące pojazdów. Podsumowując, warto jest w przypadkach, gdy ocena odległości czy prędkości ma istotne znaczenie dla prowadzonego postępowania, ustalić, w jakich warunkach świadek czynił spostrzeżenia, czy był w bezruchu, czy też w ruchu i jakie ma doświadczenie, tak by prawidłowo ocenić zeznania. Należy mieć na uwadze, że świadek, zeznając w najlepszej wierze, może istotnie się mylić29.

Ostatnim omawianym czynnikiem obiektywnym jest czas rozpatrywany w dwóch aspektach: czasu, jaki poświęca się na obserwację obiektu, i czasu, jaki upłynął pomiędzy obserwacją a odtwarzaniem. Pierwszy z tych czynników jest całkowicie niezależny od świadka. Zwykle zdarzenia dzieją się szybko, są dynamiczne, co wyklucza możliwość dokonywania bardzo dokładnych obserwacji. Z zasady czym dłuższy czas na dokładne i systematyczne przyjrzenie się danemu obiektowi, tym większa szansa na pełniejsze obserwacje. Na drugi aspekt czasu – czyli okres, jaki mija pomiędzy spostrzeganiem zdarzenia przez świadka a odtwarzaniem – mają wpływ organy prowadzące postępowanie. Jeżeli świadek zostaje ustalony w krótkim czasie od popełnienia przestępstwa, to przede wszystkim od decyzji organu procesowego zależy, kiedy zostanie przesłuchany. Za najbardziej optymalny czas do złożenia pierwszych zeznań przyjmuje się 2–3 dni po zdarzeniu, ale nie więcej niż 7–8 dni. Zdaniem T. Hanauska jest to optymalny okres na wyciszenie emocji, ustabilizowanie psychiczne, w wielu przypadkach także na zanik skutków działania alkoholu. Świadkowi pozostawia się czas na dokonanie reminiscencji obserwowanych zjawisk, a prowadzący postępowanie mogą właściwe przygotować się do czynności. Okres ten nie powinien być jednak dłuższy, by nie zaczęły zbyt silnie oddziaływać procesy zapominania oraz czynniki destrukcyjne, w tym np. sugestie pochodzące od innych osób30. Najrozsądniejsze jest dopasowanie czasu przesłuchania do indywidualnych właściwości osoby zeznającej, jej wieku, stanu psychicznego czy stanu zdrowia31.


* Autorka jest profesorem nadzwyczajnym UW, zatrudnionym w Katedrze Krymi­nalistyki Wydziału Prawa i Administracji UW.

1 A. Kępiński, Rytm życia, Kraków 1972, s. 83.

2 J. Gurgul, Anna, część II: Ofiary zbrodni, Warszawa 1981, s.175.

3 B. Hołyst, Psychologiczne i społeczne determinanty zeznań świadków, War­sza­wa 1989, s. 83.

4 M. Susułowska, Psychologia starzenia się i starości, Warszawa 1989, s. 120.

5 M. Cieślak, K. Spett, A. Szymusik, W. Wolter, Psychiatria w procesie karnym, War­szawa 1991, s. 239–244.

6 E. Gruza, Psychologia sądowa dla prawników, Warszawa 2009, s. 70.

7 M. Susułowska, Psychologia starzenia się…, op. cit., s. 132–133.

8 E. Tulving, Pamięć: wykonanie, wiedza i doświadczenie, [w:] Z. Chlewiński, Psychologia poznawcza w trzech ostatnich dekadach XX wieku, Gdańsk 2007, s. 508–518.

9 S. Waltoś, Świadek w postępowaniu sądowym, Warszawa 1985, s. 329.

10 J. Reykowski, Procesy emocjonalne, motywacja, osobowość [w:] T. Tomaszewski (red.), Psychologia ogólna. Cz. II, Warszawa 1992, s. 59.

11 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 73.

12 T. Maruszewski, Psychologia poznania, Gdańsk 2002, s. 393.

13 Z. Włodarski, Co i dlaczego pamiętamy, Warszawa 1969.

14 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 76.

15 R. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi, Gdańsk 1999, s. 212–213.

16 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 78.

17 E. Gruza, M. Goc, J. Moszczyński, Kryminalistyka – czyli rzecz o metodach śledczych, Warszawa 2008, s. 95.

18 Patrz np. W. Zielińska, Znaczenie psychologicznej diagnostyki dla celów śledczych, Bydgoszcz 1939, s. 99; B. Hołyst, Psychologiczne i społeczne determinanty zeznań świadków, Warszawa, 1989, s. 83–85; J. Wójcikiewicz, Krymi­nalis­tyczna problematyka okazania osób, Warszawa, 1988, s. 18; E. Gruza, Okaza­nie, problematyka kryminalistyczna, Toruń 1995, s. 69.

19 C.N. Macrae, Ch. Stangor, M. Hewstone, Stereotypy i uprzedzenia, Gdańsk 1999, s. 40.

20 P.G. Zimbardo, F.L. Ruch, Psychologia i życie, Warszawa 1996, s. 687.

21 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 79.

22 B. Hołyst, Psychologia, op. cit., s. 913.

23 N. Sillamy, Słownik psychologii, „Książnica”, 1994, s. 225.

24 J. Pieter, Psychologia ogólna, cz. II, Katowice 1974, s. 17–24; S.A. Rathaus, Psychologia współczesna, Gdańsk 2004, s. 207; W. Witwicki, Psychologia, t. I, Warszawa 1962, s. 86–87.

25 Patrz: P.H. Lindsay, D.A. Norman, Procesy przetwarzania informacji u człowieka, wprowadzenie do psychologii, Warszawa 1984, s. 206.

26 Z. Czeczot, Kryminalistyczna problematyka osobowych środków dowodowych, Warszawa 1976, s. 12.

27 Z. Marten, Wstęp do psychologii sądowej, Katowice, 1990, s. 180–181.

28 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 84.

29 P. Boesler, Zarys psychologii zapobiegania wypadkom drogowym, Warszawa 1981, s. 141–148; Z. Czeczot, Kryminalistyczna problematyka…, op. cit., s. 17–18.

30 T. Hanausek, Braki pamięciowe w zeznaniach świadka, Problemy Kryminalistyki 1969, Nr 82, s. 717.

31 E. Gruza, Psychologia sądowa…, op. cit., s. 86.