Felietony

House of Lawgivers

Tekst pochodzi z numeru: 05 (161) maj 2015

dr hab. Maciej Jońca

„Angielskie i amerykańskie systemy prawne nie uniknęły wpływów języka łacińskiego, mimo że nie należą do systemu prawa stanowionego i spisane zostały w języku angielskim. Wiele paremii, zwrotów, określeń łacińskojęzycznych, rozpowszechnionych w świecie, przyjętych jest również w angielskim i amerykańskim języku prawnym i prawniczym. Niektórzy badacze twierdzą, że zakres zastosowania łaciny w krajach common law jest nawet szerszy niż w krajach prawa stanowionego” – zauważa prof. Roman Tokarczyk1. Zgadzam się z rzeczoną opinią. Dodałbym do tego od siebie, że na płaszczyźnie ideowej oddziaływanie prawa rzymskiego w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej jest o wiele mocniejsze niż na kontynencie. Wystarczy przyjrzeć się ornamentyce sali obrad (House chamber) Izby Reprezentantów. Matematyka jest nieubłagalna, ale nie uprzedzajmy faktów.

Kapitol

Siedziba Kongresu Stanów Zjednoczonych znajduje się w kompleksie budowli wzniesionych na wzgórzu kapitolińskim.

Kamień węgielny pod budowę przyszłej siedziby amerykańskiego parlamentu położył Jerzy Waszyngton, a pomysł nazwania wzgórza Kapitolem na wzór Kapitolu rzymskiego pochodzi od jego następcy – Tomasza Jeffersona.

Poszczególne elementy konglomeratu powstawały w latach 1793–1865. W latach 1949–1950 dokonano natomiast gruntownego remontu sali obrad Izby Reprezentantów (niższa izba Kongresu). Jednym z efektów prac było ozdobienie jej dwudziestoma trzema płaskorzeźbami prawodawców i prawników, których idee legły u podstaw amerykańskiego prawa. Profile jurystycznych znakomitości wykonane zostały w białym wermonckim marmurze przez siedmiu rzeźbiarzy. Jedenaście umieszczono we wschodniej części sali, jedenaście w części zachodniej i jeden – Mojżesza – w centrum. Wyboru, który zyskał aprobatę specjalnej komisji wyłonionej spośród członków Izby oraz odpowiedzialnego za przebudowę architekta, dokonali uczeni z University of Pensylvania oraz Columbia Historical Society of Washington D.C., działający w porozumieniu ze specjalistami z Biblioteki Kongresu. Efekt prac zespołu jest, co tu kryć, olśniewający! Od roku 1950 legislacyjnym pracom członków niższej izby amerykańskiego parlamentu przyglądają się: George Mason, Robert Joseph Pothier, Jean Baptiste Colbert, królEdward I, król Alfons X, papież Grzegorz IX, król Ludwik Święty, cesarz Justinian I, Trybonian,Likurg, Hammurabi, Mojżesz, Solon, Papinian, Gajusz, Maimonides, sułtan Sulejman Wspaniały, papież Innocenty III, Simon de Montfort, Hugo Grocjusz, sir William Blackstone, cesarz Napoleon I, prezydent Tomasz Jefferson.

Omawianie dokonań wszystkich wymienionych mędrców i mężów stanu przekracza objętościowe ramy niniejszego artykułu. Skupmy się na osobach nam bliskich, czyli Rzymianach, nie ukrywając niczego.

Gajusz

Gajusz (ok. 110–180), rzymski prawnik, autor wielu prac, z których najbardziej znane są »Instytucje«, stanowiące kompletny wykład elementów prawa rzymskiego, które stanowiły podstawę rzymskiego prawa prywatnego” – napisano na stronie internetowej pozwalającej na wirtualne zwiedzanie Kapitolu2.

Charakterystyka ta jest niezwykle (jak na Amerykanów…) dokładna, ponieważ o przesławnymGajuszu, zwanym przez samego Justyniana „naszym Gajuszem” (Gaius noster), nie wiadomo nic poza tym, że istniał, że napisał „Instytucje”, które zyskały sobie w Rzymie szaloną popularność, i że… za życia raczej nie cieszył się uznaniem sobie współczesnych. Problemem w wypadku tego uczonego jest nawet ustalenie jego personaliów. Gajusz bowiem to imię (praenomen), i to niezwykle popularne w czasach starożytnych. Gajuszy było tysiące, o ile nie dziesiątki tysięcy. „Nasz Gajusz” zajmował się zapewne nauczaniem prawa za lichy grosz i działalnością pisarską. Nie piastował urzędów i nie udzielał porad, podpartych autorytetem cesarza, gdyż nie miał takiego uprawnienia. Uznanie spotkało go dopiero po śmierci. Ustawa o cytowaniu z roku 426 nieoczekiwanie wymieniła jego imię obok opiniotwórczych, możnych i wpływowych za życia:Papiniana, Paulusa, Ulpiana i Modestyna. Jakkolwiek systematyka „Instytucji” Gajusza (osoby – rzeczy – powództwa) aż do XIX w. stanowiła drogowskaz dla wszelkich kodyfikacji prawa cywilnego, jego dzieło przez wiele wieków uchodziło za bezpowrotnie zaginione. Dzięki przypadkowi w roku 1816 odnalazł je w werońskiej bibliotece klasztornej niemiecki historykBarthold Niebuhr. Tekst pokryty traktatami św. Hieronima udało się w większej części odczytać na nowo.

Papinian

Papinian (ok. 146–212), rzymski prawnik, autor pięćdziesięciu sześciu ksiąg na temat zagadnień prawnych i wyroków, z których wyciągi wywarły wpływ na powstanie Kodeksu Justyniana” – poucza nas elektroniczny przewodnik3.

Tym razem jednak pochwała się nie należy. Dzieła Papiniana, owszem, odegrały ważną rolę, ale w komponowaniu justyniańskich Digestów, a nie kodeksu. Emiliusz Papinian był z pochodzenia Syryjczykiem, spowinowaconym z dynastią Sewerów. Źródła pokazują go jako wychowanka i ulubieńca znakomitego jurysty Kwintusa Cerwidiusza Scewoli, a następnie urzędnika robiącego karierę w administracji cesarskiej. Śmierć Septymiusza Sewera zastała go na stanowisku prefekta pretorianów. W latach 211–212 wyznaczony przez umierającego cesarza na nieformalnego opiekuna następców tronu, Karakalli i Gety, Papinian usiłował łagodzić napięcia między braćmi. Brutalniejszy i niezrównoważony psychicznie Karakalla wkrótce zamordował jednak Getę, po czym zażądał od Papiniana argumentów prawnych, które miały usprawiedliwić zbrodnię przed senatem. „Łatwiej jest zabić brata, niż to potem wytłumaczyć” – odrzekł prawnik, a zaraz potem dodał: „Czym innym jest morderstwo, a czym innym lżenie niewinnie zabitego”. Tym samym i na siebie wydał wyrok śmierci. Ścięto go, a martwe ciało powleczono ulicami Rzymu. Na wspomniane wyżej pięćdziesiąt sześć ksiąg, jakie miał po sobie zostawić, składa się trzydzieści siedem ksiąg „Problemów prawnych” (Quaestiones) oraz dziewiętnaście ksiąg „Odpowiedzi” (Responsa). Papinian był wszakże autorem również dwóch ksiąg „Definicji” (Definitiones), rozprawy poświęconej cudzołóstwu, poradnika, w jaki sposób zarządzać miastem, i innych. Ustawa o cytowaniu z roku 425 wymieniła go jako niekwestionowany autorytet. Jego zdanie w wielu wypadkach miało mieć znaczenie rozstrzygające wszelkie wątpliwości.

Trybonian

Notatka poświęcona Trybonianowi została skomponowana w sposób następujący: „Trybonian (ok. 500–547), bizantyjski prawnik, przewodniczący komisji, która pod panowaniem Justyniana I skodyfikowała prawa”.

Z grubsza się zgadza. Trybonian – „minister sprawiedliwości” na dworze Justyniana – przewodniczył pracom komisji, która na cesarski rozkaz podjęła się niełatwego zadania skodyfikowania prawa rzymskiego. Cesarz polecił zwłaszcza ujednolicić przepisy, skrócić i uprościć procedurę sądową oraz stworzyć uniwersalny podręcznik, który miałby służyć studentom prawa w Berycie i Konstantynopolu. Komisji udało się dokonać rzeczy z pozoru niemożliwej. W ciągu siedmiu lat powstały: Kodeks Justyniański (zbiór ustaw cesarskich wydawanych od czasów Hadriana aż do Justyniana), „Digesta” (uporządkowany zbiór fragmentów pism jurystów epoki klasycznej), „Instytucje” (podręcznik do nauki prawa, będący zarazem obowiązującą ustawą). W wypadku Tryboniana sprawdziła się niestety reguła, zgodnie z którą moralność prawnika nie zawsze przekłada się na jakość tworzonych przez niego przepisów. W roku 532 niezadowolenie z wprowadzenia nowego podatku oraz korupcji, jaka toczyła cesarski dwór, doprowadziło do zamieszek (ich bezpośrednią przyczyną było aresztowanie kilku „kibiców” wyścigów rydwanów, oskarżonych o morderstwo). Rozdrażniony tłum, który pod cesarskim pałacem skandował: „Nika!” (Zwyciężaj!), a następnie podpalił budowlę, wśród postulatów stawianych władcy domagał się natychmiastowej dymisji Tryboniana.Justynian gotowy był umknąć z miasta, ale rychło zawstydził się tej chwilowej słabości. Jego żona, Teodora, miała mu oświadczyć: „Ci, którzy noszą koronę, nigdy nie powinni przeżyć jej utraty. Nie chcę dożyć dnia, w którym przestaną mnie tytułować cesarzową”, po czym dodała: „Purpura jest najlepszym całunem”. Justynian pozostał, a jego generał, Belizariusz, dokonał masakry buntowników. Zginęło około trzydziestu tysięcy osób. Trybonian został zdymisjonowany, ale… nie przestał koordynować prac nad reformą prawa. Wziąwszy pod uwagę znaczenie, jakie w rozwoju prawa odegrała przygotowana pod jego kierownictwem kodyfikacja, fakt, że był zdziercą i brał łapówki, następne wieki łaskawie mu zapomniały.

Justynian

Jeszcze ciekawiej z naszego punktu widzenia wygląda biogram Justyniana: „Justynian I (ok. 483–565), bizantyjski cesarz; powołał Tryboniana do skompilowania i konsolidacji rzymskiego kodeksu prawnego do Kodeksu Justyniana, który uzupełnił zbiorem zasad i precedensów”4.

Z trzech wielkich ambicji Justyniana, na które złożyły się: odbudowanie świetności Imperium Romanum, rozkrzewienie jednolitej wiary katolickiej na całym świecie oraz kodyfikacja prawa, najlepszy efekt udało mu się osiągnąć jedynie odnośnie do ostatniej. Do trzech części, przygotowanych przez komisję pod przewodnictwem Tryboniana, dodano następnie ustawy wydane przez cesarza w okresie późniejszym. Całość, której u zarania epoki nowożytnej nadano miano Corpus Iuris Civilis, przez wiele następnych wieków traktowany był jako zbiór prawd objawionych. Prawnicy poszukiwali w nim odpowiedzi na wszelkie pytania dotyczące prawa w taki sam sposób, w jaki teologowie poszukiwali w Biblii rozwiązań dylematów związanych z wiarą. Wpływ kodyfikacji justyniańskiej na kształt wielu dogmatycznych konstrukcji wykorzystywanych współcześnie jest olbrzymi. Stosunek poddanych do Justyniana był jednak dwuznaczny. Nie brakowało osób, które przypisywały mu wszystko, co najgorsze. Jeden z jego zaufanych urzędników, Prokopiusz z Cezarei, pozostawił po sobie paszkwil, znany pod nazwą „Historii sekretnej”, w którym tak scharakteryzował swojego pana: „Chętnie czynił zło, łatwo ulegał wpływom, był typem człowieka, o którym mówią »dureń i łajdak«. Sam nigdy nie mówił ludziom prawdy, w słowach i czynach powodował się podstępnymi intencjami, a jednocześnie łatwo padał ofiarą tych, którzy chcieli go oszukać. Była w nim jakaś dziwaczna mieszanina zła i głupoty. (…) Był więc ów cesarz człowiekiem nieszczerym, podstępnym, obłudnym; umiał skrywać gniew, prowadzić podwójną grę i znakomicie udawać wiarę w swoje słowa. Nawet łzy ronił nie z radości czy żalu, lecz w zależności od potrzeby zmuszał się w odpowiednich chwilach do płaczu”.

Epilog

Wystarczy czepiania się szczegółów. Opisy na internetowych stronach Kapitolu mogą być lepsze bądź gorsze, ale to Amerykanie w tak wzruszający sposób uhonorowali koryfeuszy prawa rzymskiego i zarazem stworzyli wspaniałe memento dla swoich przedstawicieli zasiadających w parlamencie. Pora na obiecane działanie matematyczne. Z dwudziestu trzech postaci, które w ocenie Izby Reprezentantów miały największy wpływ na współczesny kształt prawa amerykańskiego, epokę oświeceniową reprezentuje siedem, a średniowiecze sześć.Najliczniej przywołano prawodawców i mędrców starożytnych, jako że na marmurowych reliefach zdobiących kapitolińską House chamber widnieje ich aż dziewięciu. Zbiór ten da się podzielić na dalsze podzbiory: jeden Babilończyk, dwóch Żydów, dwóch Greków i czterech Rzymian. Czterech przedstawicieli geniuszu rzymskiej myśli prawniczej! To przecież coś znaczy.

Na suficie sali obrad przedwojennego Sejmu widniała łacińska maksyma: Salus rei publicae suprema lex (Dobro rzeczypospolitej najwyższym prawem). Wzgląd na nią implikował nie tylko pamięć o dobru państwa podczas głosowań, ale i odsyłał do nieśmiertelnych klasycznych wzorców. Sala, w której obraduje Sejm dzisiejszy – będący, podobnie jak amerykańska Izba Reprezentantów, niższą izbą parlamentu – stanowi stylistycznie typowy przykład źle rozumianego eklektyzmu, z wyraźną przewagą pierwiastka, który można określić jako „stalinowski empire”. Nie ma tam niczego, co mogłoby „dekoncentrować” wybrańców narodu: aniJustyniana, ani Kazimierza Wielkiego, ani Pawła Włodkowica, ani Piotra Skargi, ani chociażby któregoś z twórców Konstytucji 3 maja. Owszem, niekiedy zdarza się, że podejmowane są ożywione dyskusje, by to zdjąć, a tamto powiesić. Nie ma to jednak nic wspólnego z historią, kulturą klasyczną czy jakąkolwiek kulturą.


* Doktor habilitowany nauk prawnych, historyk sztuki, adiunkt w Katedrze Prawa Rzymskiego KUL.

1 R. Tokarczyk, Prawo amerykańskie. Podręcznik, Warszawa 2011, s. 44–45.

2 www.aoc.gov/capitol-hill/relief-portrait-plaques-lawgivers/gaius

3 www.aoc.gov/capitol-hill/relief-portrait-plaques-lawgivers/papinian

4 www.aoc.gov/capitol-hill/relief-portrait-plaques-lawgivers/justinian-i